Faworytem sobotniej potyczki w Łambinowicach był Otmęt, który na inaugurację sezonu rozstrzelał Metalowca 5-0. W rewanżu łambinowiczanie postawili się znacznie mocniej i dzięki bramce w 76. minucie Sebastiana Drozda dopisali sobie punkt. Wcześniej biało-zieloni prowadzili po golu Patryka Smykały, ale korzystny rezultat udało się naszym utrzymać przez niespełna kwadrans. W kolejnej ligowej próbie krapkowiczanie przy Olimpijskiej zagrają z trzecim w tabeli Dytmarowem (19 marca, godz. 15.00).
Pełną pulę, tyle że w grupie 5., zaksięgowali żyrowianie, którzy już do przerwy przesądzili o końcowym wyniku starcia z Unią Raszowa-Daniec. Pierwsza odsłona to bardzo duża przewaga gospodarzy, którzy za sprawą Armina Karwota bardzo szybko „napoczęli” rywala. Kiedy w 20. minucie na 2-0 poprawił Kamil Jakubczak, zanosiło się na to, że prowadzenie jeszcze większą różnicą bramek jest tylko kwestią czasu. Tym bardziej, że tuż po wyjściu z szatni kapitalne okazje bramkowe mieli wspomniany już Karwot i Denis Pietrzak. Trzeci gol jednak nie padł, a za dwie żółte kartki po godzinie gry przedwcześnie pod prysznic powędrował Rafał Myczewski. Goście grając w przewadze, zwietrzyli szansę na wywiezienie z Żyrowej remisu i rzucili się do odrabiania strat. Świetnie jednak tego dnia prezentowała się obrona Victorii z Dominikiem Mojzą w roli głównej między słupkami bramki LKS-u. Ostatecznie Victoria dowiozła dwubramkową przewagę do końcowego gwizdka arbitra i 3 punkty stały się jej udziałem.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 15 marca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze