Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama https://www.tygodnik-krapkowicki.pl/s/8/reklama
czwartek, 3 kwietnia 2025 00:16
Przeczytaj:
Reklama https://partner-projekt.pl/
Reklama https://www.bskrapkowice.pl/

Dwa upadki i wywalczony „slot”

Alan Szywalski zajął 70. miejsce w zawodach Enea Iron Man 70.3 rozegranych w Gdyni. W kategorii M-35 gogolinianin zamknął pierwszą dziesiątkę, dzięki czemu wywalczył przepustkę do mistrzostw świata w Nowej Zelandii. Z przyczyn finansowych ambitny sportowiec nie wystartuje jednak w czempionacie globu.
Dwa upadki i wywalczony „slot”

Na początku lipca Szywalski ukończył triathlonowe mistrzostwa Europy we Frankfurcie, a już miesiąc później - trochę niespodziewanie - rzuciło go do Zatoki Gdańskiej, by wziąć udział w prestiżowych zawodach w Gdyni. 

– To był nieplanowany start, bo dostałem darmową wejściówkę na start od wspierającej mnie firmy Ale Active. Ponieważ moim mottem jest hasło „kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”, zdecydowałem się pojechać i potraktować to jako mocny trening – opowiada Alan. 

Scenariusz imprezy jako pierwszą przeszkodę do pokonania zakładał 1900 metrów „kąpieli w morzu”, lecz z uwagi na bardzo trudne warunki atmosferyczne zagrażające bezpieczeństwu uczestników organizatorzy zadecydowali o odwołaniu tej części rywalizacji. 

Nie było przeszkód, by przeprowadzić konkurencję rowerową (trasa liczyła 90 kilometrów – przyp. red.), a deszcz, przeszywający wiatr i liczne przewyższenia nie ułatwiały startującym zadania.  

– Jechałem mocno, bo przecież miał to być solidny trening, ale na 55. kilometrze, chcąc uniknąć na zakręcie kontaktu z jadącym blisko mnie rywalem, zahaczyłem o pobocze. Skończyło się na tym, że przy prędkości 48 kilometrów na godzinę zaliczyłem upadek na prawy bok – relacjonuje nasz rozmówca. – Poobijany pozbierałem się i na adrenalinie ruszyłem w dalszą drogę. Niestety, to nie był koniec moich przygód w tej konkurencji, bo 30 kilometrów dalej znowu upadłem. Tym razem przy wjeżdżaniu na kostkę brukową podbiło mi przednie koło i poleciałem na barierki. Uderzyłem o nie kaskiem i obdarłem sobie drugi bok – dodawał niewątpliwy pechowiec gdyńskiej imprezy. 

Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 14 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: AntyKTreść komentarza: Widać luki w wiedzy historycznej w Red TK. Do spotkania europejskich monarchów i książąt doszło m.in. w Krakowie, około 22–27 września 1364 r. z inicjatywy Kazimierza III Wielkiego, króla Polski.Data dodania komentarza: 2.04.2025, 20:37Źródło komentarza: Królowie Europy zjadą do MosznejAutor komentarza: CesioTreść komentarza: No to dobry dowcip zrobią te króle na 1 kwietniaData dodania komentarza: 2.04.2025, 18:49Źródło komentarza: Królowie Europy zjadą do MosznejAutor komentarza: PrimaTreść komentarza: Prima aprilisData dodania komentarza: 2.04.2025, 15:09Źródło komentarza: Powiaty krapkowicki i kędzierzyńsko-kozielski połączy monumentalna konstrukcja - będzie most jak z San Francisco!Autor komentarza: ŁukaszTreść komentarza: Żarcik Prima Aprilisowy całkiem niezły. Ale z drugiej strony, to smutne że całe województwo nie ma żadnego rekreacyjnego obiektu wodnego z prawdziwego zdarzenia.Data dodania komentarza: 2.04.2025, 14:23Źródło komentarza: Tropikalny raj w Gogolinie! Powstanie aquapark „Karolinka w Tropikach"Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Tu będą budować Golden Gate a na obwodnicę w Namysłowie nie ma pieniędzy, dwie Polski Polska A i B. A Namysłów to komunikacyjna Polska C.Data dodania komentarza: 2.04.2025, 12:24Źródło komentarza: Powiaty krapkowicki i kędzierzyńsko-kozielski połączy monumentalna konstrukcja - będzie most jak z San Francisco!Autor komentarza: RehehekTreść komentarza: Czy to prima aprilisowy żartData dodania komentarza: 2.04.2025, 08:09Źródło komentarza: Królowie Europy zjadą do Mosznej
Reklama