PRZECZYTAJ CAŁOŚĆ - KUP GAZETĘ ON-LINE TUTAJ
- Trudno o cokolwiek mieć pretensje do moich zawodników. Rywal był po prostu od nas lepszy o dwie klasy, dominując nad nami i piłkarsko, i motorycznie. Niemal przez cały mecz broniliśmy się, a mimo to przeciwnik potrafił wypracować sobie wiele dogodnych sytuacji strzeleckich. My mieliśmy ich może ze dwie, ale nie nazwałbym ich mianem stuprocentowych. Znamy swoje miejsce w szeregu, bo tworzymy amatorski zespół.
Taka porażka jak ta z Walcami pokazała tylko, ile brakuje nam do najlepszych ekip z okręgówki. Po ciężkich treningach m.in. na siłowni liczę, że w kolejnych sparingach z Racławiczkami i Twardawą zaprezentujemy się znacznie lepiej – mówił szkoleniowiec krapkowickiego Otmętu Piotr Adamek.
Powody do zadowolenia mógł mieć jego vis a vis na trenerskiej ławce LZS-u Walce.
– Mamy za sobą mocne zajęcia treningowe i było widać u moich piłkarzy „ciężkie nogi”. Na tle ekipy z Krapkowic wyglądaliśmy jednak zupełnie przyzwoicie. Rywal skupił się na defensywie, a my mogliśmy przećwiczyć warianty rozegrania piłki pod jego bramką. W całym spotkaniu przeprowadziliśmy kilka naprawdę składnych akcji – nie krył zadowolenia Merklinger.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 15 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze