– Po przejściu odcinka od Straduni do Mechnicy zauważyliśmy niestety znikomy przepływ wody spowodowany czterema przeszkodami w korycie cieku – wyjaśnia Alan Jasik. - Dwie z tych przeszkód miały naturalne pochodzenie, były to tamy zbudowane przez bobry. Niestety, kolejne dwie przeszkody były dziełem człowieka.
Pierwsza z nich to bystrze zrobione z desek, czyli progi hydrotechniczne, które miały na celu spowolnienie przepływu wody i utrzymanie jej poziomu w cieku. Druga, bardziej kreatywna przeszkoda, to zamontowane w strumyku drzwiczki z chlewika, znajdujące się na wysokości mostu, które również miały regulować przepływ wody.
Wędkarze postanowili ustalić, czy te zapory zostały zamontowane legalnie.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 13 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze