Już w 2021 roku na łamach „Tygodnika Krapkowickiego” pisaliśmy o tym, że do Górażdży nie wjadą już samochody o łącznej masie ponad 8 ton. Wtedy przed miejscowością pojawiły się nowe oznakowania, które miały przyczynić się do odciążenia wioski z ruchu ciężarowego. Znaki zakazu wjazdu dla samochodów powyżej 8 ton (z wyjątkiem obsługi mieszkańców) ustawiono tuż przed wjazdem do miejscowości, zarówno od strony Choruli, jak i Gogolina. Ponadto w Choruli (przy drodze wojewódzkiej 423) pojawiła się również tablica informująca, że pojazdy, które ważą więcej niż 8 ton, powinny przejechać obwodnicą Malni aż do Gogolina, skąd przez tzw. wajchy mogą już bez problemu dojechać do zakładów produkcyjnych w Górażdżach.
Tym sposobem centrum Górażdży (przynajmniej w teorii) miało być odciążone z ruchu ciężarowego. Czy tak się jednak faktycznie stało? Okazuje się, że kierowcy tirów nie zawsze respektują oznakowanie stojące już od dobrych kilku lat przy rogatkach wioski. Najlepiej wiedzą to sami mieszkańcy.
- Praktycznie codziennie przejeżdża tędy jakiś tir – mówi mieszkanka Górażdży (dane do wiadomości redakcji). – Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Za każdym razem zadaję sobie pytanie, czy kierowcy tych ciężarówek mają stosowne uprawnienia umożliwiające wjazd do wioski? Wydaje mi się, że nie. Po prostu nie chce im się nawracać i jechać obwodnicą Malni. Wolą szybko przejechać przez wioskę, licząc na to, że nikt ich nie zauważy.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 13 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze