Konflikt na horyzoncie
Kto na naszych terenach w 1864 roku interesował się polityką i czytał gazety, znał swoje miejsce w świecie. To nie zmieniło się od prawie 50 lat. Był poddanym króla Prus i mieszkańcem jego prowincji. Dalej wiedział, że Prusy były częścią luźnej konfederacji niezależnych państw i państewek, nazywanej Związkiem Niemieckim. Na czele tego tworu stał cesarz austriacki, a państwa członkowskie prowadziły raczej niezależną politykę, podlegając mu jedynie formalnie.
Zaledwie trzy lata wystarczyły, żeby dla naszych przodków zmienić wszystko. Najpierw wbrew woli pozostałych państw członkowskich Związku Niemieckiego Austria i Prusy rozprawiły się z Danią, odbierając jej księstwa Szlezwiku, Holsztynu i Lauenburga. Nagle okazało się, że na terenach szeroko pojętych ziem niemieckich działają dwa mocarstwa, oba roszczące sobie prawa do przywództwa. Następnie oba rzuciły się do gardeł, a Prusy w spektakularny sposób niemal w pojedynkę, z symbolicznym ledwie wsparciem sojuszników, pokonały Austrię z wiernymi jej królestwami i księstwami, w tym Saksonią, Bawarią, Hesją, Badenią i Wirtembergią. Pod koniec 1866 roku to Królestwo Prus było zdecydowanie najsilniejszym graczem na niemieckiej arenie, podporządkowując sobie wszystkie ziemie na północ od Menu i znacznie ograniczając samodzielność swoich partnerów ze Związku Północnoniemieckiego.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 11 czerwca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze