60 lat temu
Piłkarze Otmętu Krapkowice rozegrali trzy udane spotkania na boiskach Ligi Okręgowej. Najpierw na naszym stadionie zagościli zawodnicy KS Nysa. Mimo, że przez większość spotkania nie padły gole, stało ono na wysokim poziomie. Składne akcje obu stron dostarczyły sporo rozrywki kibicom. Na koniec szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. Doda przytomnym podaniem obsłużył Kollka, który bez trudu pokonał bramkarza rywali i ustalił końcowy wynik spotkania na 1:0.
Pierwsza połowa kolejnego meczu w Głubczycach była zaprzeczeniem rywalizacji z Nysą. Po obu stronach panował chaos. Brak składnej gry sprawił, że żadna z ekip nie wypracowała sobie dobrej okazji. Sytuacja zmieniła się po przerwie, kiedy z animuszem do natarcia ruszyli zawodnicy Otmętu. Dobre okazje do zdobycia bramki mieli Żak, Barteczko i Szulc. Bramkarz Polonii Głubczyce miał jednak swój dzień i nie dał się zaskoczyć. Mecz zakończył się nieco rozczarowującym wynikiem 0:0.
Chaotyczna była wizyta Budowlanych Strzelce na otmęckim stadionie. Na nierównej nawierzchni obie ekipy grały bardzo niedokładnie, ogólnie mecz stał na słabym poziomie. Ostatecznie i tym razem szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. Matysek przymierzył dokładnie z rzutu wolnego, umożliwiając odniesienie skromnego zwycięstwa 1:0. Dzięki tym trzem spotkaniom bez straty bramki piłkarze Otmętu przełamali kiepską passę i zadomowili się w czołówce ligi.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 4 czerwca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze