Sobotnie zawody gospodarze błyskawicznie otworzyli bramką Patryka Smykały. Asystę w akcji z 6 minuty zapisał Tomasz Ochlast, który prostopadłe podanie sfinalizował precyzyjnym dośrodkowaniem w pole karne. Tam „Smyku” przyłożył tylko głowę i wpadło. Na kolejne bramki kibice musieli poczekać do drugiej połowy. Na 2-0 w 62.minucie rezultat poprawił Damian Gajowy, a kwadrans później do notesu arbitra trafił Tymoteusz Starzec. W końcówce przyjezdni w ciągu kilku minut odrobili część strat dwukrotnie pokonując Mateusza Najwera. Sytuację w piątej minucie doliczonego czasu gry golem na 4-2 ostatecznie uspokoił rezerwowy Igor Gaik i miejscowi wzbogacili się o komplet punktów.
Do końca rozgrywek pozostały trzy kolejki, a biało-zieloni z dorobkiem 46 punktów utrzymali dziewięciopunktową przewagę nad Tułowicami. Jest zatem niemal pewne, że zakończą rywalizację co najmniej na drugim miejscu. Jeśli tak się stanie, team trenera Marcina Schefflera czekać będą baraże, a w nich Otmęt zagra z wicemistrzem grupy 5. Tam trwa jednak zacięta walka o to, kto wywalczy promocję ligę wyżej bezpośrednio. Obecnie, stawce przewodzą rezerwy trzecioligowych Starowic Dolnych, które mają „oczko” przewagi nad Sudetami Burgrabice, a obie ekipy zagrają ze sobą w przedostatniej serii spotkań. – Baraże już nam raczej nie uciekną, ale na przeciwnika w nich musimy jeszcze trochę poczekać. Z którą z tych drużyn wolelibyśmy zagrać? Dla nas nie ma to znaczenia. I tak musimy być lepsi w dwumeczu, niezależnie z kim nam przyjdzie rywalizować – podkreślał Patryk Smykała. – Musiałaby się stać jakaś katastrofa byśmy spadli z drugiego miejsca. By je utrzymać wystarczy nam punkt w dwóch ostatnich spotkaniach lub nawet dwie porażki, ale z Tułowicami nie możemy przegrać różnicą pięciu bramek i wyżej - wyjaśniał coach Otmętu, Marcin Scheffler.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 21 maja - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze