Zagrożenie ze strony wezbranej Osobłogi było powszechnie znane od dawna równie dobrze, jak dziś. Aby znaleźć skuteczne zabezpieczenie dla obszarów narażonych na zalewanie w trakcie powodzi na odcinku od Łowkowic do Krapkowic, zakładano możliwość rozlania się wody na szerokim obszarze w sposób kontrolowany, z możliwością regulacji poziomu zgromadzonej wody. Dogodny ku temu teren znaleziono pomiędzy Łowkowicami, Pisarzowicami i przysiółkiem Rajdyna (Reitersdorf) obok Kórnicy.
Stworzony w 1901 r. projekt zakładał zalanie fragmentu doliny, której centralnym punktem był zalesiony obszar pod Pisarzowicami z kompleksem młyńskim „Amerykan”, zawdzięczający nieprzypadkowo swoją nazwę hrabiemu Eduardowi von Oppersdorff z Głogówka. Otóż hrabia ‘Edi’, przebywając w USA, zafascynował się tamtejszymi rozwiązaniami w zakresie nowoczesnego młynarstwa i piekarnictwa. Postanowił je przenieść na grunt rodzimy. Tak powstał kompleks młyński, ulokowany w sąsiedztwie starego młyna (dziś w ruinie), zapewniający w pełni zmechanizowany cykl produkcji, od przemiału zboża, po wypiek chleba. Pomysł był nowatorski, zakładał m.in. zaopatrywanie okolicznych wsi w tani chleb, który – ku rozczarowaniu mieszkańców – ponoć znacznie odbiegał jakością od tradycyjnego. Ostatecznie inwestycja okazała się finansową klapą. (Tak na marginesie: przyznacie Państwo, że gdyby dziś decydował smak, a nie pieniądze, nie jedna piekarnia miałaby się dobrze).
Napisz komentarz
Komentarze