- Za nami intensywny czas kampanii wyborczej. Jak Pan ocenia minione tygodnie i swoją decyzję o starcie w wyborach?
- Przede wszystkim chcę podziękować mieszkańcom, których spotkałem przez ten czas na swojej kampanijnej drodze. Dużo słów wsparcia, ciekawych przemyśleń, wniosków. Wiele osób mówiło, że w końcu jest „jakaś alternatywa”, „jest szansa, że coś się zmieni”. Były oczywiście też słowa krytyki, najczęściej związane z moim wiekiem, ale nie bałem się rozmawiać z osobami, które uważały, że jestem za młody i przekonywałem ich, że akurat nie to powinno decydować o tym, czy mogę zostać burmistrzem. Podchodziłem do wszystkiego, co się działo z dużą pokorą i zdrową oceną. Teraz wspólnie z grupą kandydatów na radnych mogę powiedzieć, że odrobiliśmy zadanie. To jest debiut naszego komitetu, a dotrzymywaliśmy kroku tym bardziej doświadczonym, a w niektórych obszarach proponowaliśmy nowe podejście. Przeszedłem przez niemal całą gminę od domu do domu, żeby poznać prawdziwe problemy mieszkańców, zobaczyć jak im się żyje i dowiedzieć się jakich zmian oczekują. Dziękuję wszystkim, którzy otworzyli drzwi, a była to przeważająca większość. Dziś mogę z dumą powiedzieć, że byliśmy dobrze przygotowani do kampanii, a teraz jesteśmy gotowi na wyzwania związane z gminą Krapkowice.
- Ile z tych początkowych założeń, o których mówił Pan zaraz po ogłoszeniu kandydatury udało się spełnić?
- Powiedziałbym, że 100%, ale zawsze jeszcze można zrobić coś więcej. Niemniej łączyłem start z obowiązkami zawodowymi i domem, a przecież musiałem też odpowiadać za kwestie logistyczne tej kampanii. Cieszę się, że mogłem liczyć na moich kandydatów i wiele osób, które bardzo chcą, aby Krapkowice zyskały lepsze oblicze. Często słyszałem „panie Denisie jak ktoś stoi w miejscu, to się nie rozwija i po Krapkowicach to widać”. Czułem podczas tych spotkań potrzebę zmiany. Wracając jednak do kwestii tego, co udało się spełnić, to przyznam szczerze, że trochę inaczej myślałem o przebiegu samej kampanii. Byłem zdruzgotany, kiedy usłyszałem, że ktoś komuś zakazywał startu w wyborach, albo że moje pierwsze banery zostały zniszczone. Idealistycznie myślałem bardziej, że kampania w wyborach samorządowych jest łagodniejsza i oparta na argumentach, a nie pokazie siły. Niestety, niektórzy nie potrafią zachować zasad fair play. Myślę, że tę energię lepiej byłoby spożytkować na rzeczy związane z miastem i gminą. Popatrzmy na boiska, na basen, na ścieżki rowerowe, na chodniki, na ofertę kulturalną, na wsparcie rodzin, budownictwo mieszkalne, zastanówmy się nad sytuacją finansową. To są wyzwania i nie wystarczy opowiadać w kampanii, ile się zrobi, tylko trzeba zacząć to robić.
- Pan „z marszu” będzie w stanie to zrobić?
- Oczywiście, że będzie potrzebny czas na wdrożenie. To nie jest tak, że wiem wszystko najlepiej i od jutra będę prowadził w gminie Krapkowice rewolucję. Najpierw będę rozmawiał z pracownikami urzędu, chcąc poznać też ich ocenę sytuacji i pomysły, później położymy nacisk na jak najszersze sięganie po środki zewnętrzne zarówno krajowe, jak i europejskie, a następnie zaczniemy realizację zadań takich małych, o których w Krapkowicach trzeba przypominać co 5 lat, a po kampanii i tak niewiele z tego wynika. Pokażę, że można inaczej, i że każdy oddany na mnie głos, to głos oddany na uczciwość, rzetelność, ambitne podejście i pełne zaangażowanie. To samo mogę powiedzieć o moich kandydatach na radnych. Decyzję pozostawiam mieszkańcom, ale myślę, że warto zaufać komuś, kto nie podejdzie do spraw rutynowo, a z nowym świeżym spojrzeniem. Taka zmiana jest możliwa, tylko trzeba w to uwierzyć i 7 kwietnia pójść na wybory.
- Na koniec chce Pan podziękować wszystkim tym, którzy wspierali Pana w tej kampanii.
- Tak, chcę podziękować całej mojej rodzinie, począwszy od żony Sylwii, przez rodziców, brata, babcię, bliskich, moim kandydatom na radnych, społeczności Otmętu, Krapkowic i wszystkich sołectw. Minione 3 miesiące pokazały mi, jak ważne jest, aby być blisko ludzi i na jak wielu ludzi można w naszej gminie liczyć. Bez względu na wynik wyborów wiem, że w tej energii, którą otrzymaliśmy od tych wszystkich ludzi, bije ogromny potencjał, a my wykorzystamy go najlepiej, jak potrafimy na rzecz naszej społeczności.
- Dziękuję za rozmowę.
Materiał sfinansowany ze środków Komitetu Wyborczego Wyborców Denisa Opioły
Napisz komentarz
Komentarze