Chyba nikt tak bardzo jak Judasz, nie przychodzi na myśl, kiedy mówi się o srebrnikach, zdradzie, pojmaniu Jezusa i jego śmierci na Golgocie. Na kilka dni przed świętami, które odnoszą nas także do tych wydarzeń, warto zatrzymać się przy tej dramatycznej postaci, która w jakiś sposób rozpoczęła wypełnianie się zbawczej misji Chrystusa.
Ostatnia wieczerza
Podczas ostatniej wieczerzy, którą Jezus spożył ze swoimi uczniami, oprócz ustanowienia sakramentów kapłaństwa i eucharystii, miała miejsce niezwykła rozmowa między Jezusem a uczniami. To od niej w jakiś sposób rozpoczął się dramatyzm dalszych wydarzeń, które ostatecznie „zaprowadziły” Jezusa na krzyż. W ewangelii odnotowano tę wymianę zdań bezpośrednio po oświadczeniu Jezusa swoim uczniom, że jeden z nich go zdradzi. Po tym niepokojącym stwierdzeniu, strach padł zapewne na wszystkich biesiadników. Uczniowie pytali jeden przez drugiego, któż z nich to może być? Niepewność rodząca się wśród towarzyszy Jezusa wybrzmiewała w ich pytaniach: „Chyba nie ja, Panie?”, co wyraźnie odnotował św. Mateusz. Jezus nie zwlekał z odpowiedzią. Nie chcąc trzymać swoich apostołów w niepewności, powiedział zarazem wprost, ale i tajemniczo: „To ten, dla którego umaczam kawałek chleba, i podam mu. Umoczywszy więc kawałek chleba, wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty”. Tak opisał tę scenę św. Jan. Po tym geście wydarzyło się coś, co do dziś rodzi nawet wśród wyznawców Jezusa wiele pytań. Jezus zwrócił się bezpośrednio do Judasza z takim zdaniem: „Co chcesz czynić, czyń prędzej!”. Chrystus doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jakie będą konsekwencje wypełnienia tego polecenia przez jego ucznia. Mimo to daje mu pełną wolność wyboru. „Co chcesz czynić, czyń”. Wiele osób wnikliwie wczytujących się w ten ewangeliczny zapis zastanawia się, dlaczego Jezus niejako zachęcał Judasza do tego, aby go wydał? Czemu nie powstrzymał go przed czymś, co przecież jest grzechem? Oraz, co oznacza, gest zamoczonego w misie chleba, który następnie został podany wprost do ust ucznia.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 26 marca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze