-Dość niespodziewanie w sobotnie popołudnie dowiedzieliśmy się, że do wyścigu w wyborach na burmistrza Zdzieszowic dołącza Bożena Haręża. Skąd taka decyzja i czy czuje się Pani czarnym koniem tej rywalizacji?
Tak naprawdę to wspólna decyzja wszystkich kandydatów do rady miejskiej w Zdzieszowicach z komitetu Macieja Sonika. Od początku mieliśmy takie założenie, że podczas wspólnych spotkań wypracujemy program, poznamy się, a na końcu wybierzemy spośród siebie osobę, która wystartuje na burmistrza. Cieszę się, że wybór padł na mnie, chociaż wiem, że to duże zobowiązanie. Dziękuję tym wszystkim, którzy tuż po ogłoszeniu tej informacji wyrazili słowa wsparcia. Dziękuję bliskim, przyjaciołom oraz koleżankom i kolegom z pracy za dodanie mi motywacji do działania. Zawsze lubiłam być aktywna społecznie i starałam się to robić, jednocześnie pracując i wychowując wspólnie z mężem pięcioro dzieci. Niektórzy mówią, że jestem kobietą pracującą i żadnej pracy się nie boję. Jest w tym sporo prawdy, bo podejmowałam się w życiu wielu zajęć, nie bojąc się wyzwań i szybko przystosowując się do nowych okoliczności. Również dlatego, że zawsze angażuję się całym sercem i całą sobą. Tak samo chcę działać na rzecz mieszkańców, współtworząc urząd który będzie otwarty na ich sprawy i gotowy do rozwiązywania problemów.
-Czy przy tych emocjach które towarzyszą kampanii w Zdzieszowicach już od kilku tygodni, a o których pisaliśmy też na łamach naszej gazety, nie ma Pani obaw związanych z konkurencją?
-Wręcz przeciwnie. Przez ostatnie tygodnie słyszałam od wielu osób, że przydałaby się alternatywa dla dotychczasowego sposobu prowadzenia kampanii i dla ogłoszonych kandydatów. Mój cel jest jasny i nie startuję przeciwko komuś. Zgodnie z moim hasłem liczy się siła współpracy. To w połączeniu z moimi wartościami rodzinnymi i chęcią działania na rzecz społeczności wyznacza kierunek, w którym zamierzam podążać w najbliższych tygodniach. Nie boję się kontaktu z ludźmi i z całym szacunkiem, ale to im zamierzam poświęcać uwagę, a nie moim konkurentom. Nie będę wchodziła w spory, nie zamierzam krytykować działań innych. Przedstawię nasz plan, który powstał we współpracy z kandydatami na radnych reprezentujących różne środowiska, będących w różnym wieku, pochodzących z różnych miejsc w naszej gminie. Chcemy uczciwe, rzetelnie, ale też bardzo konkretnie zabiegać o głosy mieszkańców.
-A doświadczenie?
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 12 marca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze