- Kolejnym kandydatem, który powalczy w tegorocznych wyborach o stanowisko burmistrza Gogolina jest Marcin Madziała, radny rady miejskiej i prezes Stowarzyszenia Kamyki. Co skłoniło Pana do takiej decyzji?
- Powodów jest wiele. Po pierwsze często spotykałem się z takimi opiniami ludzi, z którymi mam okazję współdziałać, że powinienem wystartować na burmistrza, żeby moją aktywność społeczną można było wykorzystać jeszcze szerzej. Wiele osób twierdzi, że jestem bardzo otwartym człowiekiem z pozytywnym nastawieniem do tego co robię i potrafię zarażać innych do aktywności. Po drugie od 5 lat jako radny rady miejskiej mogłem z bliska przyglądać się temu, jak działa samorząd i z pewnego dystansu to oceniać. Są takie obszary, którymi można zarządzać lepiej, pod warunkiem że spojrzy się na nie z innej - świeżej perspektywy. Poza tym ważne jest jednak, aby gmina Gogolin kontynuowała swój proces rozwoju, a jej gospodarz - przy szerokiej współpracy pracowników urzędu i wszystkich jednostek - skutecznie zabiegał o środki zewnętrzne, był blisko mieszkańców i potrafił odpowiadać na ich problemy. Przez taki pryzmat patrzę na rolę burmistrza. Cieszę się, że w mojej decyzji mogę liczyć na takie wsparcie. Za to dziękuję.
-Powiedział Pan kilka razy, że można robić coś lepiej, że można coś poprawić? To jakieś konkretne obszary?
- Mój program będę prezentował w najbliższych tygodniach, przy wsparciu radnych, bo działamy wspólnie. Spraw jest sporo. Niektóre są proste i wynikają z pewnych przyzwyczajeń. Szczerze mówiąc denerwuję się, gdy myślę, że taka placówka jak Gminny Ośrodek Kultury otwarta jest tylko w tygodniu, a w weekendy odbywają się tam wydarzenia biletowane lub na zaproszenia...
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 6 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze