Przed ostatnią rozgrywką aż cztery zespoły miały „chrapkę” na awans do rozgrywek makroregionalnych, a pierwszą ekipę z czwartą dzielił zaledwie punkt. „Rozdanie kart” nastąpiło więc w ostatniej serii spotkań, w której gogoliński MKS, by nie oglądać się na wyniki innych pojedynków, musiał co najmniej zremisować w Czarnowąsach. Plan minimum został zrealizowany, bo kompania Służałka po bramce Patryka Frydryka wywalczyła punkt dający ligowy prymat i awans „na zaplecze” Centralnej Ligi Juniorów. W sobotnie przedpołudnie pierwsi powody do zadowolenia mieli gospodarze. W 7. minucie bramkę dla „Swory” zdobył Maciej Dąbrowski i w tym momencie to jego drużyna „jedną nogą” była w makrolidze. Po pięciu minutach sytuacja odwróciła się o 180 stopni, bo gol Frydryka premiował team z Gogolina. W doliczonym czasie gry gogolinianie nie wykorzystali stuprocentowej okazji na przechylenie szali na swoją stronę. Przed szansą na zdobycie zwycięskiego gola z rzutu karnego stanął Szymon Guzowski, lecz bramkarz Swornicy obronił jego uderzenie i mecz zakończył się podziałem punktów. Miejscowi, by skorzystać z promocji, musieli liczyć na potknięcia ekip z Namysłowa i Kluczborka. Pierwsi tylko zremisowali, ale kluczborczanie roznieśli w pył nyską Polonię, gromiąc ją 9-0 i to oni obok czarno-żółtych wiosną zagrają szczebel wyżej.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 14 listopada - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze