Mimozami jesień się zaczyna
Nazwa mimoza wzięła się od słów Juliana Tuwima w wierszu „Wspomnienie”. Sławę temu utworowi przyniósł Czesław Niemen i to jemu głównie zawdzięczamy to niezbyt trafne określenie na nawłoć. Określenie mimoza odnosi się do gatunku tropikalnej rośliny pochodzącej z Ameryki Południowej. Jej charakterystyczną cechą jest wrażliwość i chowanie liści pod wpływem dotyku, co możemy podziwiać w wielu ogrodach botanicznych i palmiarniach. Jako że mimoza to roślina pochodząca z ciepłych krajów, nie jest w stanie przeżyć polskiej srogiej zimy. Jednak w czasach, gdy Tuwim napisał swój wiersz, mimozami właśnie nazywano nawłocie. W materiałach historycznych spotkać możemy również inne określenia używane w kontekście nawłoci pospolitej. Nawłoć opisywana jako m.in. strzał, postrzelon, żywignat czy nieczaj. Nazwy odnoszące się do strzelania pochodzą najprawdopodobniej od tego, iż nawłoć stosowana była jako środek stosowany w przypadku różnego rodzaju ran, w tym ran postrzałowych. Jej zadaniem było najprawdopodobniej uśmierzanie bólu oraz zmniejszenie opuchlizny. Współcześnie w niektórych kościołach nawłoć święcona jest podczas święta Matki Boskiej Zielnej.
Nawłoć kanadyjska – skąd do nas trafiła?
W Polsce jedynym rodzimym gatunkiem jest nawłoć pospolita i jej podgatunek nawłoć alpejska. Pozostałe gatunki występujące w Polsce to gatunki, które są obce i pochodzą z Ameryki Północnej. Gatunki te zostały przywleczone do Polski w celach dekoracyjnych i ozdobnych do parków i ogrodów około połowy XVII wieku. Gatunki obcych nawłoci rozpowszechniły się na prawie całą Europę. Dwoma najpowszechniejszymi gatunkami nawłoci jest nawłoć kanadyjska oraz nawłoć późna. Do Polski nawłoć kanadyjska trawiła prawdopodobnie wraz z importem towarów rolnych. Pierwsze stanowiska nawłoci kanadyjskiej w Polsce zostały udokumentowane w 1853 roku w okolicach Lublina i Krakowa. Niektóre gatunki nawłoci zwane nawłocią ogrodową tworzą mieszańce i uprawiane są jako rośliny ozdobne.
Jak działa na ekosystem?
Gatunek obcy inwazyjny, czyli tzw. IGO to gatunek rośliny, zwierzęcia lub innego organizmu, który nie jest rodzimy dla danego ekosystemu i może powodować straty w środowisku czy gospodarce człowieka lub negatywnie wpływać na jego zdrowie. Szczególnym niebezpieczeństwem wynikającym z obecności gatunków inwazyjnych w środowisku jest ich wpływ na różnorodność biologiczną. Gatunek inwazyjny oddziałuje na inne gatunki będące w jego otoczeniu, wpływając na zmniejszenie populacji innych gatunków poprzez konkurencję gatunkową, drapieżnictwo, przekazywanie patogenów oraz konkurencję pokarmową. Nie inaczej jest w przypadku inwazyjnej nawłoci. Szczególnie niebezpieczna dla środowiska jest nawłoć kanadyjska.
Nawłoć kanadyjska - czy taka straszna?
Gatunki nawłoci rosnące w naszym kraju to gatunki o wyjątkowej wydajności miodowej. Wydajność miodowa gatunku rodzimego może wynosić zwykle do pięciuset kilogramów na hektar, a pyłkowa wynosi do siedemdziesięciu kilogramów na hektar. Jednak w tej dziedzinie znakomitą rekordzistką jest nawłoć kanadyjska. Nawłoć kanadyjska to gatunek, której wydajność miodowa może wynieść nawet tysiąc kilogramów (tonę) na hektar! Z kolei jej maksymalna wydajność pyłkowa wynosi do stu kilogramów. Tak znakomite wyniki uzyskiwane przez pszczelarzy na obszarach zdominowanych przez nawłoć kanadyjską zachęcają ich do odwiedzania takich miejsc. Jednak nie wszyscy pszczelarze bywają uczciwi i odpowiedzialni. Przyrodnicy od dawna informują za pomocą różnych mediów o niebezpieczeństwie, jakie powodują obce gatunki inwazyjne w ekosystemach. Mimo to nie wszystkie osoby traktują takie apele poważnie. Wciąż wielu nieuczciwych pszczelarzy podsiewa nieużytki nawłocią kanadyjską. Nadal w internecie bez większego problemu można kupić nasiona tej rośliny, aby móc je rozsiać w wybranym przez nas miejscu. Jak podaje Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, osoba odpowiedzialna za wprowadzenie do środowiska obcych gatunków inwazyjnych stwarzających zagrożenie dla Unii Europejskiej lub dla Polski podlega karze wynoszącej nawet milion złotych! Chociaż nawłoć kanadyjska nie należy do najgroźniejszych gatunków inwazyjnych, to jednak istnieje szereg powodów, dla których należy zmniejszać obszary jej występowania, jak na przykład jej zdolność do dominowania ogromnych terenów i jej wpływ na rodzime gatunki roślin.
Miód nawłociowy
Czy warto zatem kupować miód nawłociowy? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. W ostatnich latach miód nawłociowy jest niezwykle popularny i przedstawiany jako panaceum na wszelkie dolegliwości zdrowotne. Pszczelarze chętnie wybierają pożytki nawłociowe, ponieważ jest to jeden z najwydajniejszych sposobów na uzyskanie dużej ilości miodu, a także jest to jeden z najpóźniejszych pożytków pszczelich w ciągu roku w naszej szerokości geograficznej. Miód nawłociowy może mieć wiele zdrowotnych właściwości, jak na przykład wspieranie walki z infekcjami dróg moczowych, sprzyja leczeniu wrzodów żołądka, może wykazywać także działanie wpierające odporność, a także wiele innych właściwości. Pamiętać należy jednak, że miody pochodzące od innych roślin również mogą pomagać przy tych schorzeniach. Jako konsumenci zawsze mamy prawo zapytać, skąd pochodzi miód, jednak poza informacją o tym, czy miód został wyprodukowany w kraju należącym do krajów Unii Europejskiej czy poza nimi nie zawsze jesteśmy w stanie uzyskać pełną odpowiedź. Nie zawsze mamy pewność, czy miód nie powstał w wyniku naginania prawa. Decyzja o wspieraniu producentów miodów opartych na roślinach inwazyjnych należy do nas.
Napisz komentarz
Komentarze