Jedną z pierwszych rodzin, jaka trafiła do nas, była rodzina spod Lwowa, którą ulokowano tymczasowo w Centrum Aktywizacji Wiejskiej w Choruli (pomieszczenia przygotowała gmina wraz z sołectwem). To Wiera i Iwan oraz ich czwórka dzieci w wieku 17, 13, 9 i 3 lata. Ich podróż do Choruli trwała 36 godzin. Jak mówią, było ciężko, ale wreszcie poczuli się bezpiecznie. Nie jechali w ciemno: w latach 2017-2018 oboje pracowali tutaj w różnych firmach: w Gogolinie, Krapkowicach i Kędzierzynie-Koźlu.
- W naszej ewakuacji pomogli nam właśnie ludzie, których tu wtedy poznaliśmy i zaprzyjaźniliśmy się, jesteśmy im ogromnie wdzięczni – podkreśla małżeństwo. – Wszyscy tu są w ogóle bardzo przyjaźni i serdeczni, Ukraińcy często mają obawy, że Polacy nas nie lubią, ale to nieprawda, my doświadczamy zupełnie czegoś przeciwnego. Skontaktowała się z nami pani Agnieszka z firmy APN Praca z Opola, to jest agencja pracy, z której korzystaliśmy kiedyś. I to właśnie APN zaoferowała się, że po nas przyjedzie na granicę, pomogli nam wszystko zorganizować i już nam proponują pracę. A jak tylko praca będzie, dzieci pójdą do szkoły, poradzimy sobie! Damy radę.
Wiera i Iwan dotarli do Polski przez Węgry...
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 1 marca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze