PRZECZYTAJ CAŁOŚĆ - KUP GAZETĘ ON-LINE TUTAJ
Rozmowa z burmistrzem Gogolina, Joachimem Wojtalą
D.S: Jeszcze kilka dni temu mówiono o tym, że część parku miejskiego w Gogolinie zostanie sprzedana… Skąd taka nagła zmiana decyzji?
J.W.: Decyzja nie jest nagła. Od początku podkreślałem, że zależy nam, aby tę część parku zagospodarować, ożywić, poprawić jej estetykę i bezpieczeństwo. Jedną z możliwości rewitalizacji tego miejsca była sprzedaż działki, ale miało to nastąpić na naszych warunkach – teren ten miał pozostać dostępny dla mieszkańców, a żadne drzewo nie miało zostać wycięte. Sprzedaż była tylko jedną z możliwych branych pod uwagę opcji. Jednocześnie razem z moim zastępcą Krzysztofem Reinertem szukaliśmy też innych rozwiązań, dyskutowaliśmy z przedstawicielami różnych środowisk, by wypracować najbardziej optymalne rozwiązanie, które zadowoli większość. Dlatego przeprowadziliśmy też rozmowy z podmiotami gospodarczymi, działającymi na naszym terenie, przedstawiliśmy swoje pomysły, na które brakowało nam funduszy. I udało się.
D.S. Czyli nie wycofaliście się z dnia na dzień?
J.W. Tak naprawdę nie było się z czego wycofywać. Nie ogłosiliśmy przetargu na zbycie tej działki, jedynie poprosiliśmy o zgodę Radę Miejską w Gogolinie, żeby mieć zielone światło do dalszych działań. To jednak nie wykluczało pracy samorządu, jaką prowadziliśmy poszukując równocześnie innych rozwiązań. Teraz, gdy mamy już deklarację od sponsorów, możemy upublicznić tę informację.
D.S. A skąd wziął się pomysł na budowę tężni w Gogolinie?
J.W. Ten pomysł narodził się już kilka lat temu, zresztą wiele razy słyszeliśmy od mieszkańców, że tężnia na terenie gminy Gogolin byłaby dobrym pomysłem. Mamy w Kamieniu Śląskim kompleks uzdrowiskowy z grotą solną, jednak zdaję sobie sprawę, że nie każdy – zwłaszcza starszy mieszkaniec miasta – jest w stanie tam dojechać. Tężnia solankowa ma pozytywny wpływ na zdrowie i samopoczucie, niestety taka budowa to spory wydatek, a w ostatnim czasie żaden z unijnych naborów wniosków nie umożliwiał nam na pozyskanie dofinansowania na realizację tego typu inwestycji. Jedynym wyjściem było znalezienie osób lub podmiotów, które zgodzą się z nami, że takie miejsce w Gogolinie jest potrzebne.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 1 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze