Sprawa powstania spalarni, w której miałyby być utylizowane odpady poprodukcyjne i medyczne, od października wywołuje kontrowersje. Przypomnijmy, że obiekt chce wybudować spółka cywilna z Krakowa. Temat nabrał rozgłosu, gdy urząd miejski opublikował zawiadomienie o wyłożeniu do publicznego wglądu raportu o oddziaływaniu niniejszego przedsięwzięcia na środowisko.
Wkrótce po tym została zredagowana petycja do Rady Miejskiej w Zdzieszowicach oraz burmistrz Zdzieszowic wyrażająca sprzeciw wobec wydania pozytywnej decyzji (której jeszcze nie ma) w sprawie budowy spalarni. Zgodnie z obowiązującymi normami prawnymi podejmie ją burmistrz miasta.
Temat wrócił kilka dni temu. Burmistrz Zimerman wystosowała pismo (datowane na 17 listopada) do autorki petycji, w którym tłumaczy, że dokument m.in. nie spełnia wszystkich kryteriów i nie może być rozpatrywany jako petycja w rozumieniu prawnym. Podaje też inne, liczne powody, dlaczego pismo będzie rozpatrywane w innym trybie. No i znów zawrzało.
W odpowiedzi na powyższe pismo zredagowany został list otwarty, pod którym podpisała się autorka petycji i jeszcze dwóch innych mieszkańców gminy. W pierwszej kolejności wyrażają oni swoje oburzenie wobec postępowania władz Zdzieszowic.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 22 listopada - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze