10 listopada obchodzony jest Dzień Jeża. To okazja, żeby poszerzyć wiedzę na temat tych uroczych zwierząt i zaapelować o to, aby im pomagać, a przynajmniej… nie krzywdzić.
Jesień to czas intensywnych prac w ogrodzie. Trzeba pamiętać, że sterty liści mogą stać się zimowym schronieniem dla jeży. Dlatego powinniśmy albo zebrać je od razu (jeża można niechcący spalić lub zranić), albo najlepiej pozostawić je na swoim miejscu aż do wiosny. Również niepotrzebnie obudzone jeże mogą już nie znaleźć nowego schronienia. Jeże zaczynają poszukiwania miejsca na zimowy sen po zgromadzeniu odpowiednich zapasów tłuszczu oraz po spadku temperatury otoczenia do 10-15°C. Ogromnym zagrożeniem dla tych zwierząt jest również koszenie traw. Jeż, który zwinie się w kulkę, ginie od kosy spalinowej – lub okaleczony umiera w cierpieniu. W ich ranach muchy składają jaja, wylęgają się larwy, które zjadają zwierzaka żywcem. Jeże nie potrafią sobie bowiem oczyścić językiem rany, tak jak robią to np. psy. Gdy matki osierocają młode, one giną z głodu. Jeż jest również skazany na śmierć, gdy zakleszczy się pod siatką ogrodową: nie mogąc się wydostać, umiera z głodu. Tymczasem ten właśnie gatunek jest niezwykle pożyteczny. Zjadają owady, a także małe gryzonie…
Kolczaste kulki bardzo często są również ofiarami wypadków komunikacyjnych. Drogi i towarzysząca im infrastruktura stwarzają w miastach bariery dla migracji zwierząt. Jednocześnie są przyczyną śmierci wielu z nich. Wielu kierowców nie wie, że w danym miejscu przechodzą jeże. Dlatego w wielu krajach prowadzona jest kampania na rzecz ustawiania przy drodze znaków ostrzegawczych. To rodzaj apelu o większą uwagę i obserwację trasy jazdy. Na ustawienie takich znaków zdecydował się parę lat temu – co godne pochwały – samorząd Gogolina. Oby i inne gminy poszły tym śladem.
Co zrobić, jeśli ktoś spotka rannego, chorego lub po prostu wybudzonego z zimowej hibernacji jeża? Pozostawienie go oznacza dla zwierzęcia śmierć. Z drugiej strony, jako że jeże są zwierzętami chronionymi, prywatne osoby nie mogą ich przetrzymywać. Mogą to robić jedynie specjalistyczne ośrodki lub opiekunowie po uzyskaniu certyfikatu. Taki certyfikat w województwie opolskim posiada Elżbieta Jurczyk z Nysy, która prowadzi profil na Facebooku „Kolczasty Gang – Nysa”. Można się z nią skontaktować za jego pośrednictwem. Można również wspomóc finansowo opiekę nad jeżami.
Można skorzystać również z pomocy Ośrodka Rehabilitacji Jeży w Kłodzku Jerzy dla Jeży (woj. dolnośląskie). Można tam przywieźć ranne zwierzę lub pod nr telefonu 505 140 960 uzyskać porady, jak doraźnie pomóc znalezionemu jeżowi.
„Fachowcy” od jeży przestrzegają, by raczej nie dokarmiać jeży wizytujących nasze ogrody – można im bowiem bardziej zaszkodzić niż pomóc. Dobrze jest natomiast udostępniać im wodę - codziennie czystą, w regularnie mytym pojemniku. Jeśli znajdziemy jeża, który będzie w złym stanie, też nie powinno się go karmić. Zwierzę niedożywione, wyziębione lub w szoku może źle zareagować na pokarm. Posiłek (zwłaszcza nieodpowiedni) może doprowadzić do jego śmierci. Do czasu przyjazdu służb lub transportu do ośrodka ratującego jeże zwierzę należy przenieść w ciche i ciepłe miejsce, np. do kartonu wyłożonego papierowymi ręcznikami, w którym można umieścić butelkę z ciepłą wodą.
Szczegóły i więcej informacji z powiatu krapkowickiego w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 31 października - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze