PRZECZYTAJ CAŁOŚĆ - KUP GAZETĘ ON-LINE TUTAJ
Rzecz w tym, że od 2019 roku mowa była o jego innym przebiegu. Oficjalnie były trzy warianty, a teraz nagle pojawił się… czwarty, o którym osób najbardziej zainteresowanych nikt nie poinformował.
Kuriozalne jest też to, że okazuje się, iż obwodnica miasta – tak ją bynajmniej dotąd nazywano – ma biec przez miasto, a nie je omijać!
W minionym tygodniu w tej sprawie zgłosiło się do redakcji „Tygodnika Krapkowickiego” kilka mocno zirytowanych osób, które zapowiadają, że zrobią wszystko, aby nie pozwolić na budowę mostu i dróg dojazdowych w nowej lokalizacji. Najbardziej ludzi tych boli i oburza to, że – w ich odczuciu – urząd przygotowywał inwestycję w nowym miejscu „po cichu” i „za ich plecami”, aby nie doszło do protestów lub było już na nie za późno.
Z map projektowanego przebiegu, do których dotarli zainteresowani, wynika, że droga dojazdowa do mostu ma zaczynać się przy skrzyżowaniu ulic Transportowej z Żeromskiego (a z drugiej – włączać się będzie do drogi krajowej nr 45 przed Żywocicami). Tymczasem w licznych publikacjach urzędowych na przestrzeni blisko trzech lat mowa była o okolicach Obrowca oraz o tym, że ruch tranzytowy ma być wyprowadzony poza Krapkowice. Wielokrotnie opisywane było, że rozważane są trzy warianty. O tym czwartym nie było mowy.
- O tym, że droga do mostu przetnie mi moje pola na pół, może dowiedziałbym się dopiero, jakby ją zaczęli budować, bo nikt nie raczył mnie poinformować – relacjonuje rolnik Artur, który ma grunty rolne z obu stron projektowanego mostu: na krapkowickich błoniach oraz w Otmęcie i zarówno jedne, jak i drugie mają być „przecięte”. – Wyszło to na jaw tylko przez to, że firma projektowa przysłała mi pismo z zapytaniem, czy mogą wejść na moje grunty zrobić odwierty geologiczne. Tylko tyle pisało – i mapka była załączona. Żadnego wyjaśnienia, nic. Więc zadzwoniłem do tej firmy i zapytałem, o co chodzi.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 18 stycznia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze