Władze Gminy Krapkowice zapewniają kibiców i rodziców młodych piłkarzy Unii Krapkowice, że inwestują w infrastrukturę sportową. Tymczasem rzeczywistość pokazuje coś zupełnie innego – zaniedbane obiekty, marnotrawione publiczne pieniądze i brak odpowiedzialności ze strony zarządzających. Mieszkańcy i lokalni sportowcy mają dość pustych obietnic. Jedna z krapkowiczanek (dane do wiadomości redakcji) 7 kwietnia zwróciła się do naszej redakcji z interwencją w tej sprawie.
Nawiązując do facebookowego artykułu gminy Krapkowice z dnia 31 marca dotyczącego stadionów oraz artykułu z minionego roku również z profilu gminy na Facebooku, kobieta odniosła się do tematu boisk piłkarskich pisząc do naszej gazety.
Boisko, którym nikt się nie zajmuje
W przeszłości gmina chwaliła się modernizacją boiska treningowego w Steblowie, które przekazano pod opiekę spółce WiK. Dziś obiekt przedstawia żałosny widok. Mimo że od jesieni stan boiska nie uległ poprawie, władze zapowiadają kolejną inwestycję – boisko w Dąbrówce Górnej.
„Czy tym razem będzie inaczej, skoro odpowiedzialne za to osoby nie potrafią zadbać o już istniejące obiekty?” – pytają mieszkańcy gminy.
- Na facebookowym profilu gminy Krapkowice władze zapewniają nas kibiców i rodziców dzieci grających w Unii Krapkowice, że przygotują boisko treningowe w Dąbrówce Górnej – zauważa interweniująca kobieta. - Już raz takie boisko WiK wziął pod swoje skrzydła w Steblowie, czym nawet gmina chwaliła się na swoim profilu, a teraz proszę sobie podjechać na to boisko. Jak ono wygląda? Katastrofa. Kto odpowiada za to, za pieniądze wydane na to boisko siatki, piłkochwyty… Masakra.
Na potwierdzenie swoich słów kobieta nadesłała do naszej redakcji zdjęcia.
Trawa, która nie nadaje się do gry
Kolejnym przykładem lekceważenia potrzeb sportowców jest stan murawy na stadionie Unii Krapkowice. Wymieniono fragmenty trawy na tzw. „piątkach bramkarskich”, ale ułożona nawierzchnia jest w opłakanym stanie – „spalona, zgnita i zupełnie nieprzystosowana do użytku” – informuje mieszkanka gminy. Kibice i zawodnicy pytają: na co poszły publiczne pieniądze i kto kontroluje jakość takich „inwestycji”?
- Nie wiem jak to nazwać, porażka na całej linii – dodaje mieszkanka zgłaszająca problem.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 15 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze