Służałek szkoleniową schedę po Kamilu Suchym objął w lipcu ubiegłego roku, a tuż przed rozpoczęciem sezonu zapowiadał ambitne cele. – Mierzymy w górną część tabeli – mówił wówczas były już coach LZS-u. Jedynie na zamiarach się skończyło, bo Racławiczki pod jego „batutą” przegrały dziesięć spotkań, cztery zremisowały i zaledwie pięć zdołały wygrać. Trzy „oczka” nasz zespół zainkasował w pojedynkach z Twardawą (2-1), Sokołem Niemodlin (3-0), Otmętem Krapkowice (4-1), Pogonią Prudnik (4-3) i Orłem Branice (2-1). Podziałem punktów zakończyły się z kolei potyczki z Unionem Ujazd (2-2), Domaszkowicami (1-1) oraz dwukrotnie z Głuchołazami (3-3 i 2-2). Trzecia lokata od końca w szesnastozespołowej stawce oznacza dzisiaj spadek do klasy A, dlatego by ratować sytuację władze klubu zdecydowały się na odważny ruch, zwalniając trenera. Kto zatem zostanie „nową miotłą” w szatni Racławiczek?
– Gdy podejmuje się takie kroki to zawsze jest na to jakiś plan. Póki co dzisiaj za wcześnie by ogłaszać, kto poprowadzi drużynę do końca sezonu – zaznacza prezes klubu, Marceli Kynel. – Co do meczu z Twardawą, to nic nam się w nim nie układało. Zresztą od tygodnia tak jest, bo w szatni mamy problemy zdrowotne, a do nich doszły jeszcze pauzy za kartki i na mecz pojechaliśmy w piętnastu. Jakby tego było mało, w 25.minucie Kuba Fluder był zmuszony zejść z murawy z powodu kontuzji – dodawał Kynel.
Po dwóch kwadransach Racławiczki miały do odrobienia… trzy bramki. Najpierw, pochodzący z Otmętu Dawid Dahms głową z bliskiej odległości sfinalizował dośrodkowanie z rzutu rożnego, a potem na 2-0 z kilku metrów podwyższył Bartosz Remień. Nie minęła minuta, a gospodarze prowadzili już 3-0. Na dośrodkowanie zdecydował się Kacper Serafin, a futbolówka z pomocą silnego wiatru wpadła golkiperowi Racławiczek „za kołnierz” grzęznąc w siatce. W 26.minucie przyjezdni się pozbierali i sami postarali się o trafienie. Michał Malik lobem posłał piłkę nad defensywą Twardawy, a Piotr Zapotoczny z woleja przymierzył nie do obrony i rezultatem 3-1 zakończyła się premierowa odsłona spotkania. Chwilę po zmianie stron było już 4-1, ale do gry goście wrócili w 55.minucie za sprawą drugiej bramki Zapotocznego. Więcej goli już nie padło i trzecia porażka z rzędu Racławiczek stała się faktem.
– W piłce seniorskiej tak już jest, że wyniki sportowe decydują o pracy trenera, a tych nie ma co ukrywać, nie miałem. Patrząc na to nieco szerzej, to mieliśmy się wzmocnić w przerwie zimowej jak zrobili to nasi sąsiedzi w tabeli, niestety nam się to nie udało. W Racławiczkach jest inna filozofia budowania zespołu i w związku z tym mieliśmy ograniczone pole manewru. Zdaję sobie sprawę z oczekiwań jakie były związane z moim przyjściem do klubu. Realia nas jednak mocno zweryfikowały. Podsumowując, sportowo po prostu nie dałem rady. W Twardawie nie prowadziłem już drużyny, bo jeszcze przed meczem podziękowano mi za współpracę – mówił Paweł Służałek.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 8 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze