Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Zdzieszowicach (28 listopada) sołtys Oleszki poruszyła temat, który co roku powraca jak bumerang. Chodzi o śnieg i lód utrudniające mieszkańcom swobodne przemieszczanie się.
- W niedzielę (26 listopada – przyp. red.) około godz. 18.00 w Oleszce na drodze była „szklanka” – mówiła sołtys wsi Oleszka Anna Knop. – Nie dało się iść, ciężko było jechać. Mieszkańcy dzwonili do mnie w tej sprawie (...), ja dzwoniłam do burmistrza, pisałam, wysłałam zdjęcia (…). W poniedziałek rano rozmawiałam z panią prezes WiK-u, która powiedziała, że nie ma żadnej wiadomości o tym, żeby wyjeżdżać (pługopiaskarką – przyp. red.). Potem zadzwonił pan wiceburmistrz i zapytałam, co z Oleszką? Powiedziałam, że na drodze jest „szklanka”.
W odpowiedzi udzielonej przez Artura Gasza sołtys Oleszki usłyszała, że „WiK nie jest jeszcze gotowy”.
- Mamy 28 listopada – mówiła Anna Knop. – Kiedy będą gotowi (odpowiednie służby - przyp. red.)? My w Oleszce nie mamy chodników, a po tych, które są, nie da się chodzić. Na ul. Wiejskiej jest bardzo wąsko, brakuje chodników i dzieci idą do szkoły ulicą. W poniedziałek było tak ślisko, że się przewracały. Z Oleszki w kierunku Żyrowej jest dziewięćdziesięciostopniowy zakręt. Trzeba było dostosować tam prędkość do warunków jazdy. Kierowcy to robili i nadal nie dało się jechać. Dopiero około godziny 11.00 przyjechała solarka posypać drogę, kiedy słońce zrobiło już za nią robotę. Ja mam pytanie do pana burmistrza, czy nie lepiej było posypać ulicę o 6.00 rano, jak dzieci jadą do szkoły, niż o 11.00?
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 5 grudnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze