O budowie masztu w Dziedzicach pisaliśmy już kilkukrotnie. Przypomnijmy, że firma Play chce postawić nadajnik przy drodze w kierunku Smolarni. Jego całkowita wysokość ma wynieść prawie 70 metrów. Budowie sprzeciwiają się mieszkańcy Dziedzic i okolicznych wiosek. Obawiają się, że fale emitowane przez antenę odbiją się na ich zdrowiu i samopoczuciu z uwagi na szkodliwe promieniowanie.
Przypomnijmy, obiekt ma stanąć na działce radnego z Dziedzic Manfreda Suchego. Rajca nie chce wycofać się z tej inwestycji, mimo że prosili go o to mieszkańcy. Z tego powodu 16 listopada ub.r. odbyło się zebranie wiejskie, podczas którego każdy mógł wyrazić swoją opinię w tym temacie. Wtedy spotkanie przebiegło w bardzo burzliwej atmosferze i mimo długiej dyskusji, konsensusu nie udało się wypracować.
Kolejne zebranie w tej sprawie miało miejsce we wtorek 10 stycznia. Tym razem do Dziedzic przyjechało dwóch przedstawicieli sieci komórkowej Play, którzy próbowali przekonać mieszkańców, dlaczego operator chce wybudować maszt.
- Dziś rzadko spotykamy osoby, które by nie korzystały z telefonów komórkowych – mówił przedstawiciel sieci Play, Paweł Antończyk. - Na początku lat 90. urządzeń było mało. Anteny budowało się daleko od zabudowań, bo miały duży zasięg. Dzisiaj jest inaczej. W obecnych czasach stawia się stacje bazowe bliżej zabudowań, muszą obsługiwać znacznie więcej połączeń. Pandemia i wojna spowodowały, że wiele spraw załatwia się wyłącznie drogą internetową, dlatego potrzebny jest dobry dostęp do sieci.
Delegat tłumaczył, że sieć komórkowa coraz częściej jest przeciążona, stąd operator musi rozbudowywać swoją infrastrukturę.
- Jeżeli chcemy mieć koncesję na świadczenie usług telekomunikacyjnych, musimy zwiększać zasięg – dodał Paweł Antończyk. - Czy nam się podoba czy nie, w przyszłości łączność będzie czymś niezbędnym. Potrzebna ona jest nie tylko do obsługi telefonów, ale także bankomatów i terminali płatniczych.
Przedstawiciel dał też zapewnienie, iż nadajnik spełniać będzie wszystkie wymagane normy prawne i środowiskowe. Ma być nieszkodliwy dla ludzi, roślin i zwierząt. Ponadto antena przejdzie też niezbędne testy pod kątem oddziaływania pola elektromagnetycznego na środowisko, które przeprowadzi niezależne od przedsiębiorstwa laboratorium.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 17 stycznia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze