Nauczyciel przeszkadza
„Dzieszowice (w pow. strzeleckim). I u nas w Dzieszowicach poczynają się Niemiaszkowie ruszać. Mamy tutaj Kółko śpiewackie założone. Przybyli też i tacy najęci Germani, którzy nam w tym chcieli przeszkadzać i nas prowokować, co im się jednak nie udało, bo się lekcja śpiewu nie odbyła. Są między nimi także i rodowici Górnoślązacy, którzy jeszcze za Germanją aż drżą, i gdy ich złapią tacy HKTyści, którzy im się dają trochę śmierdzącej wódki napić, wyrabiają potem zato wszystko, co ci tylko żądają. Dowódcą tej całej sprawy jest tutejszy golarz B., a zaś jego zwolennicy są B. i Br. Smutne to dla takich ludzi musi być, gdy się raz karty należycie przewrócą. B. jest coprawda Niemiec i do tego protestant. – Taksamo i nasz główny nauczyciel S. nam też przeszkadza jak może. Chcieliśmy kółko śpiewackie w szkole odbywać, ale w tem właśnie on przeszkadza. – Pytam się, któż budował w Dzieszowicach szkołę? Budował ją p. Św., albo ludzie składali na to? Czemprędzej ten pan zawiadomił powiatowego inspektora szkolnego o tem, którzy gdy przyjechał, nauczyciela p. Kowalika, który jest dyrygentem kółka, tak ofuknął, że zdawało się, iż dzieci się polękają. Nie damy się jednakowoż p. Św. dłużej za błazna robić. My nie chcemy zostać pod niemieckim batem, ale gdy się p. Św. tak podoba, to może sobie iść do swego „faterlandu”. Będzie on raz żałował za te krzywdy, które nam ucznił. – Takosamo też uprawiają nasi Niemiaszkowie tajne zgromadzenia, w których główny nauczyciel p. Św. także bierze udział. – Kochana młodzieży! Bardzo by nas cieszyło, żeby z was jak najwięcej do naszego Kółka przystąpiło. Jeden z wielu.”- „Gazeta Opolska”, 28/04/1920.
Musiał opuścić Januszkowice
„Januszkowice w Kozielskiem. (Uchodźcy nasi nie mogą wracać). Gospodarz Stanisław Richter przebywa w obozie uchodźców w Goczałkowicach od 1. lipca, nie mogąc do domu powrócić z powodu orgeszowców, którzy ciągle jeszcze w powiecie kozielskim bobroją. Dnia 7. b. m. pragnął Richter powrócić nareszcie do domu razem z żoną. Ale już w chwili gdy wysiadł z żoną z pociągu na stacyi w Raszowie, był ostrzeliwany przez orgeszowców z młyna Rosy. Także w domu swoim w Januszkowicach był wieczorem przez dwie godziny ostrzeliwany przez orgeszowców, przyczem jedno z okien zostało całkowicie zdruzgotane a w drugiem oknie 6 szyb wybitych; także szafa jedna z ubraniami została całkowicie podziurawiona kulami, a oprócz tego powstały jeszcze inne szkody. Z powodu niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia musiał p. Richter wraz z żoną jeszcze tej samej nocy opuścić Januszkowice i ponownie udać się do obozu w Goczałkowicach. – Wypadek powyższy dowodzi, że nasi uchodźcy do domu wracać nie mogą.” – „Górnoślązak”, 24/12/1921.
Napisz komentarz
Komentarze