Beztroskie dzieciństwo Marka Wilczka szybko się skończyło. W wieku 3,5 lat w wyniku nieszczęśliwego wypadku na gospodarstwie został poważnie ranny, ręki nie dało się uratować…
„Nawet nie wyobrażacie sobie, jak może wyglądać życie dziecka, które nie ma ręki. Dużym wsparciem zawsze byli dla mnie rodzice, to oni pomagali mi we wszystkim, dzięki nim łatwiej było mi pogodzić się z tym, co mnie spotkało. Dziś jestem dorosły, jednak codziennie borykam się z problemami, które stawia mi życie z niepełnosprawnością. Pomimo przeciwności staram się jednak nie tracić pogody ducha. Jak każdy mam marzenia i plany. Mocno interesuję się motoryzacją. Bardzo lubię motory, chciałbym kiedyś przejechać się na motorze jako kierowca, a nie tylko jako pasażer” – pisze 20-latek na portalu Siepomaga.
Młody mężczyzna posiada protezę ręki refundowaną przez Narodowy Fundusz Zdrowia, jednak jest ona mało praktyczna i nie spełnia swojej roli. Często funkcjonuje bez niej, jak sam mówi, w pracy bardziej mu przeszkadza, niż pomaga.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 24 maja - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze