O tym, że Poczta Polska w naszym powiecie nie zawsze działa jak należy, pisaliśmy już kilkukrotnie na łamach „Tygodnika Krapkowickiego”. W ostatnich latach skargi spływały głównie na placówki z Krapkowic, ale nie tylko. W minionych miesiącach wiele słów krytyki padło też pod adresem gogolińskiej poczty. W tej sprawie przyjęliśmy co najmniej 4 interwencje w ciągu ostatnich kilku tygodni. Wszystkie te skargi głównie dotyczą opóźnień i chaosu w dostarczeniu i odbieraniu korespondencji. Klientom nie podobają się też krótkie godziny otwarcia placówki.
Tajemnicą nie jest, że większość problemów związanych z funkcjonowaniem Poczty Polskiej to skutek poważnych braków kadrowych. Niektórzy pracownicy naszych placówek pocztowych mówią wprost – nie ma chętnych do roznoszenia listów. W kuluarach mówi się, że praca listonosza nie cieszy się dziś popularnością z uwagi na marne płace.
Pytać młodych i seniorów!
Czy aby na pewno trudno znaleźć chętnych do pracy? Swoimi spostrzeżeniami na ten temat zechciała podzielić się z czytelnikami „Tygodnika Krapkowickiego” seniorka z Gogolina (dane do wiadomości redakcji).
- Gogolińska poczta działa fatalnie – mówi seniorka. – Niby żyjemy w jednej z najlepszych gmin w Polsce, a tu nawet urząd pocztowy działa nie tak, jak należy.
Seniorka w rozmowie telefonicznej podkreślała, że sporo czasu spędziła w Niemczech i w Stanach Zjednoczonych i tam poczta działa, jak należy.
- Na zachodzie Europy w miejscowościach, w których nie może działać placówka pocztowa, otwiera się punkty pocztowe, np. przy sklepach – tłumaczy mieszkanka Gogolina. – Może to jest rozwiązanie, które warto byłoby wdrożyć w naszym miasteczku?
Interweniująca ma świadomość, że Poczta Polska boryka się z poważnymi brakami kadrowymi.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 9 lipca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze