Z interwencją w tej sprawie udaliśmy się na ulicę Mieszka I w środę 3 lipca. Tam spotkaliśmy się z mieszkańcem (dane do wiadomości redakcji), który zgłosił nam ten problem. Krapkowiczanie na różne sposoby starali się walczyć z osiadającym wszędzie pyłem, jednak przypominało to walkę z wiatrakami.
- Mam tu trochę zadrzewienia więc polewam te rośliny wodą, aby ten pył się tak nie roznosił – tłumaczy interweniujący mężczyzna. – Wiadomo, że za wodę się płaci, ale to troszeczkę hamuje napływ tego pyłu niesionego przez wiatr. – Jest to jednak minimalna ochrona, bo żeby był jakiś efekt trzeba by to polewać na okrągło, a wystarczyłoby zrobić zraszanie na drodze, po której jeżdżą samochody i tiry. Spod kół cały czas wzbijają się tumany kurzu.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 9 lipca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze