Ile marnujemy?
W Polsce co sekundę do śmieci trafiają 153 kilogramy jedzenia, w tym ponad 90 kilogramów stanowi jedzenie marnowane w naszych gospodarstwach domowych. Na każdego z nas rocznie przypada 247 kilogramów zmarnowanej żywności, czyli przeciętna czteroosobowa rodzina wyrzuca do śmieci tonę jedzenia rocznie! Oprócz naszego zaniedbania, żywność marnowana jest przez dostawców, częściowo jedzenie marnowane jest w magazynach, sklepach oraz w fazie produkcji. Jednak zdecydowana większość jedzenia marnowana jest w naszych domach. Jak zatem zmniejszać ilość marnowanego jedzenia?
Graj w zielone
Powszechnie za niejadalne uznaje się niektóre zielone części warzyw. Przykładem tego są rzodkiewki, które sprzedawane są najczęściej razem z zielonymi częściami, czyli łodyżkami i liśćmi. Łodygi rzodkiewki są delikatne i lekko chrupiące, podobnie jak liście. Zawierają jednak drobne włoski, które mogą być przeszkodą w ich spożywaniu. Nie należy się jednak tym zrażać. Po zblendowaniu czy drobnym posiekaniu włoski stają się niewyczuwalne. Liści rzodkiewki możemy używać tak jak liści szpinaku, dodając je do koktajli owocowych, do sałatki, omletów, lasagne i wielu innych potraw. W smaku są łagodniejsze od szpinaku, raczej przypominają zwykła sałatę. Drugim rodzajem natki traktowanej jako odpad są liście marchewki. Szczególnie na wiosnę kupić możemy młodą marchewkę sprzedawaną razem z liśćmi. Nie musimy ich wyrzucać. Liście marchewki mają lekko trawiasty smak, co nie każdemu może smakować. Najlepszym patentem na wykorzystanie liści marchewki jest zrobienie z nich pesto do makaronu lub kanapek, zastępując w ten sposób bazylię. Do pesto dodajemy sok z cytryny, pieprz, podprażone orzechy lub słonecznik oraz ulubioną oliwę. Pesto można wymieszać z parmezanem oraz czosnkiem. Ogranicza nas własna wyobraźnia. Dla osób nieszczególnie zainteresowanych liśćmi marchewki w pesto można po prostu wrzucić liście do rosołu. Doda to wartości odżywczych, pogłębi smak i aromat rosołu, a także wzmocni jego kolor. To najprostszy sposób na niezmarnowanie natki marchewki. Dobrym sposobem jest podanie natki marchewki roślinożernym zwierzakom domowym. Natką nie pogardzą króliki, gryzonie (takie jak świnki morskie czy chomiki), ptaki (na przykład kanarki) czy roślinożerny żółw stepowy.
Głąb kapuściany
Ta twarda część kapusty białej lub czerwonej jest często traktowana jak gorsza od liści, jednak jest równie odżywcza. Kapusta warzywna należy do szerokiej grupy roślin z rodziny kapustowatych. Do tej samej grupy należą rzodkiewki, kalarepa, brukselka, brokuł czy kalafior. A może by tak potraktować głąb z kapusty jak kalarepę? Można zrobić z niej wyśmienitą surówkę zwaną coleslawem. Głąb z kapusty możemy zetrzeć na tarce, dodać sól, cytrynę, cukier, musztardę i majonez. Do takiej podstawy można dodać ulubione dodatki, na przykład cebulę, startą marchewkę czy jabłko. Taka surówka pasuje do większości obiadów czy kolacji, ale smakuje również jako samodzielna przekąska.
Obierki
Na wstępie należy podkreślić, że większość obierek w naszej kuchni to produkty jadalne i większości owoców i warzyw obierać nie trzeba. Zaskoczeniem dla niektórych osób może być to, że ziemniaki, pomidory, ogórki i marchewki mają jadalne skórki. Najczęściej marnowaną częścią jedzenia są skórki z owoców i warzyw. Obierki z jabłek, gruszek czy ziemniaków to jeden z najczęstszych odpadów w kuchni. Jednak jeśli nie chce nam się tak często kupować jedzenia oraz równie często wynosić śmieci, to jest na to sposób. Z obierek możemy robić mnóstwo rzeczy. Zaczynając od obierek ziemniaczanych, możemy je wykorzystać jako podstawę chipsów. Po dokładnym ich wyczyszczeniu można takie obierki usmażyć na oleju na złocisty kolor. Po wyparzeniu pomidora skórki można wysuszyć, a po zebraniu odpowiedniej ich ilości zmielić je na pył. Dzięki temu powstanie przyprawa dodająca potrawom pomidorowy smak i lekki kolor.
Jabłka i gruszki
Wyrzucanymi często w naszych domach produktami są obierki z owoców takich jak jabłka i gruszki. Zupełnie nie jest to konieczne. Skórki z tych owoców można ususzyć i postępować podobnie jak ze skórkami z pomidorów. Takie wysuszone obierki będą znakomitym dodatkiem wzbogacającym zimowe herbaty. Z obierków jabłek i gruszek można również zrobić kompot. W ten sposób możemy również wykorzystać ogryzki pozbawione pestek. Surowe ogryzki są zbyt twarde do zjedzenia, jednak dodadzą smaku kompotowi. Co zaskakujące, obierek marnowanych w naszych domach jest więcej. Niestety nie zawsze jesteśmy w stanie uratować wszystkie produkty spożywcze, takie jak skórki od bananów czy cytrusów. Skórki z bananów oraz cytrusów są jadalne. Nie zaleca się jednak ich zjadania, ponieważ często konserwowane są one substancjami chemicznymi utrudniającymi ich szybkie psucie w transporcie, a te mogą być niebezpieczne dla naszego zdrowia. Skórki cytrusowe możemy spożywać jedynie, kiedy jesteśmy pewni, czym zostały zakonserwowane. Taka informacja powinna być podana na opakowaniu owoców lub na pudełku, w którym były transportowane.
Nieudane ciasta
Ile razy się zdarzyło, że ciasto nie wyrosło i zrobił się zakalec? Nic straconego! Takie niezbyt udane ciasto można wykorzystać do zrobienia znakomitych kulek mocy zwanych inaczej bajaderkami. Do ich zrobienia potrzebujemy nieudane ciasto bez kremów i galaretek. Znakomicie do tego celu będą nadawały się wszelkie słodkie chlebki owocowe i warzywne, pierniki czy biszkopty. Takie nieudane wypieki łączymy z roztopionym masłem, ciepłym mlekiem, bakaliami oraz odrobiną alkoholu, np. rumu czy spirytusu, możne też dodać cukier lub miód. Z takiej masy formujemy kuleczki i obtaczamy je w wiórkach kokosowych, zmielonych orzechach, a nawet pestkach dyni.
Rzeczy najcenniejsze
Marnowanie jedzenia to również marnowanie czasu. A jak jesteśmy uczeni z pokolenia na pokolenie, „czas to pieniądz”. Maksymalne wykorzystanie jedzenia powoduje rzadsze zakupy i mniej stania w kuchni przy przygotowywaniu posiłków. Dojadanie potraw do końca wpływa na oszczędność wody, mniejsze zużycie paliwa oraz rzadsze wynoszenie śmieci. Pamiętajmy jednak o zachowaniu zdrowego rozsądku. Jedzenie należy wyrzucić, kiedy pojawia się na nim pleśń, a jego konsystencja lub zapach budzą nasze podejrzenia. Jedzenie zepsutych potraw grozi zatruciem pokarmowym, a mytotoksyny produkowane przez grzyby pleśniowe mogą kumulować się w naszym organizmie, powodując w przyszłości trudne do leczenia choroby, w tym nowotwory. Pamiętajmy, że nie wystarczy odkroić kawałka z pleśnią. Cały produkt należy wyrzucić, a naczynie oraz lodówkę, w których przechowywane były zepsute produkty, dokładnie umyć.
Zadanie współfinansowane z budżetu powiatu krapkowickiego.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 19 września - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze