Tydzień temu, grając na własnym boisku, z bagażem 7 straconych goli żyrowianie odprawili dziergowicką Odrzankę. W minioną sobotę nasz A-klasowiec udowodnił, że równie efektownie potrafi zagrać w delegacji. W Kietrzu po raz drugi z rzędu Victoria ustrzeliła „siódemkę”, nie ponosząc przy tym żadnych strat. Kolejne dwa trafienia na swoje konto zapisał Daniel Olechnowicz. Najlepsza jak do tej pory „armata” Żyrowej ma już na swoim koncie 6 goli. Mecz z Włókniarzem „swojakiem” w 11. minucie otworzył Marcin Beleć, a później wspomniany dublet dołożył Olechnowicz, który golkipera gospodarzy pokonał w doliczonym czasie premierowej odsłony i z rzutu karnego na początku drugiej. Po nieco ponad godzinie gry było praktycznie po sprawie, bo najpierw wynik poprawił Witalij Abramov, a niedługo potem na 5-0 podwyższył przebywający na murawie ledwie od kilkudziesięciu sekund Mateusz Lewandowski. Dzieła zniszczenia kietrzan dokonał inny rezerwowy - Damian Stolarczyk, który w ostatnim kwadransie pojedynku dwukrotnie trafił do siatki gospodarzy, ustalając końcowy rezultat na 7-0 dla przyjezdnych.
– Gospodarze postawili się i nie było łatwo sforsować ich defensywy. Drugiego gola zdobyliśmy dopiero w ostatniej akcji pierwszej połowy. Rywal gasł z każdą minutą drugiej połowy, a my rozpędzaliśmy się, dążąc do zdobycia kolejnych goli. Cieszy mnie, że rezerwowi dorzucili trzy bramki po wejściu z ławki. To pokazuje, jaką wyrównaną kadrą dysponujemy. Mam naprawdę pozytywny ból głowy przy ustalaniu wyjściowej jedenastki – podkreślał szkoleniowiec Victorii Kamil Jakubczak.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 5 września - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze