Krapkowiczanie wyciągnęli wnioski z poprzedniego sezonu, gdy na starcie ligi zaliczyli dwie porażki. Tym razem sytuacja się nie powtórzyła i biało-zieloni ze spokojem mogą oczekiwać kolejnego meczu. Na inaugurację rozgrywek Otmęt na obiekcie rywala surowo rozprawił się z Rusocinem. Wynik 4-1 mówi zresztą sam za siebie, a snajperskimi umiejętnościami zapracowali na niego Patryk Smykała, Jakub Mutke, Kewin Kipka i Damian Gajowy.
Ten ostatni miał bramkowy udział w sobotniej wygranej u siebie z Rzepcami. Biało-zieloni ograli gości 2-0, a oprócz Gajowego na listę strzelców wpisał się jeszcze Dawid Hulin. On i wspomniany wyżej Kipka to nowe twarze w kadrze Otmętu, które poprzednio reprezentowały barwy LZS-u Stradunia. Oprócz nich do zespołu dołączyli ponadto: Krzysztof Ciszek (KS Górażdże), Kamil Przemus (Źródło Krośnica), Szymon Będziński (Szonów) oraz Adrian Ochmański (Odra Kąty Opolskie). – Na plus w meczach, które mamy już za sobą na pewno zasługuje nasza gra w defensywie, bo straciliśmy tylko jedną bramkę. Jeśli chodzi o braki, to z pewnością do poprawy jest skuteczność, bo stwarzamy sobie dużo okazji, lecz nie zamieniamy je na bramki. Nie straciliśmy jak na razie punktu, ale podchodzimy do tematu bardzo spokojnie, bo po dwóch kolejkach ciężko jest ocenić ligę. Coś więcej będziemy wiedzieć po 7-8 spotkaniach, a mnie osobiście zastanawia to, jak będą wyglądać spadkowicze. Po spadku różnie to w klubach bywa, choć przypadek Niemodlina pokazuje, że ten zespół będzie chyba groźny. Skupiamy się na każdym następnym meczu, a mnie zależy na tym, by nowi zawodnicy jak najszybciej wkomponowali się w drużynę. Już dzisiaj wygląda to ciekawie, ale wierzę że będzie jeszcze lepiej – z optymizmem mówił trener Otmętu, Marcin Scheffler.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 29 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze