Wizerunek z mocnym hasłem ma za zadanie utrwalić w świadomości wyborców nazwisko kandydata na posła lub senatora. Politycy doskonale zdają sobie z tego sprawę, dlatego niektórzy z nich uruchomili tzw. prekampanię finansowaną przez siebie samych. Nie wszystkim jednak się to opłaciło. Regionalny sekretarz Platformy Obywatelskiej Robert Węgrzyn wykosztował się na próżno, bo nie znalazł się na wyborczej liście.
Rozgoryczony tym faktem polityk napisał w mediach społecznościowych: „Decyzją władz krajowych PO nie będzie dla mnie miejsca na liście KO w najbliższych wyborach parlamentarnych. To nie ja rezygnuję, chcę aby to jasno wybrzmiało. To ze mnie zrezygnowano. Szanuję tę decyzję choć wydaje mi się, że można mi to było powiedzieć dużo wcześniej, zaoszczędziłoby to wielu niepotrzebnych działań”.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 29 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze