Przed tygodniem walczanie w słabym stylu przegrali derbowy pojedynek w Gogolinie, a że na inaugurację ligi nie sprostali wcześniej Małejpanwi Ozimek potyczka z Piotrówką była z gatunku tych „na przełamanie”. Sobotni rywal jak na razie zaksięgował tylko „punkcik” z Polonią Karłowice i też szukał szansy na zdobycie premierowego kompletu „oczek”. Kapitalnie w sobotnie zawody weszli jednak walczanie, którzy po nieco ponad kwadransie prowadzili różnicą dwóch trafień. Pierwsze z nich już po 120 sekundach zanotował wspomniany Mizielski, któremu po szybkiej kontrze futbolówkę na 7.metr wystawił jak na tacy Patryk Paczulla. Chwilę później walczanie zaprezentowali „kołyskę” dedykowaną Piotrowi Klamie i Bartłomiejowi Kolanko, którzy niedawno zostali szczęśliwymi tatusiami.
„Paczi” maczał palce także przy drugiej bramce, gdzie tym razem podaniem znalazł Sławomira Kierdala. Najbardziej doświadczony gracz Walec przytomnie uderzył w krótki róg i gospodarze prowadzili 2-0. Po wyjściu z szatni Mizielski ponownie „obudził” gości. Tym razem w ofensywie błysnął Kolanko, który po wygraniu pojedynku „jeden na jednego” z obrońcą rywali wycofał piłkę do Mizielskiego, a ten nie zmarnował dobrej okazji podwyższając wynik na 3-0. Mecz zamknął Przemysław Zawadzki „do spółki” skutecznie rozgrywając rzut wolny pośredni z Kierdalem w polu karnym Piotrówki. – Po dwóch porażkach z rzędu musieliśmy się przełamać. Szybko udało się trafić przeciwnika i kontrolować wydarzenia na murawie. Gdybyśmy wykorzystali wszystkie sytuacje, które wypracowaliśmy sobie w tym meczu wynik byłby zdecydowanie wyższy na naszą korzyść – podsumował krótko Mizielski.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 22 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze