Sprawę zgłosiła nam w ubiegłym tygodniu osoba, która mieszka w pobliżu hotelu (dane do wiadomości redakcji).
- To, co tam się dzieje, przechodzi ludzkie pojęcie – mówi interweniujący. – Ostatnio byłem świadkiem, jak pewien czarnoskóry mężczyzna szarpał młodą dziewczynę. Zwróciłem mu uwagę, żeby tego nie robił. Na chwilę przestał, ale po pewnym czasie awantura się powtórzyła.
Interweniujący wyznaje, że problemów z lokatorami hotelu jest znacznie więcej. Pijaństwo, szybka jazda samochodami, głośne puszczanie muzyki, podawanie dziwnych tabletek to według czytelnika codzienność. Ludzie nie czują się tam bezpiecznie.
- W pobliżu znajduje się przecież plac zabaw, gdzie bawią się dzieci z całej okolicy, w tym także moje – dodaje krapkowiczanin. – Nie czuję się pewnie, posyłając tam moje pociechy. Kto wie, kto może je zaczepić?
Mieszkaniec kilkukrotnie interweniował w tej sprawie na policji.
- Dzwoniłem na policję, żeby przysłano tutaj jakiś patrol – komentuje interweniujący. – Długo czekaliśmy, aż ktoś przyjedzie, no i się nie doczekaliśmy. Zgłaszałem też sprawę do dzielnicowego. Ten mi oznajmił, że ma tyle roboty, iż nie jest w stanie tam zaglądać.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 8 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze