Grający szkoleniowiec Victorii Kamil Jakubczak spotkanie z Kępą jak i kilka poprzednich oglądał z pozycji trybun, odbywając jeszcze karę zawieszenia nałożoną przez wydział dyscypliny OZPN.
– Jak widać, moja nieobecność wyszła drużynie na dobre, bo na piętnaście możliwych do zdobycia punktów w tym czasie udało nam się ugrać aż trzynaście – zaznaczał coach ekipy z Żyrowej.
W dwóch pierwszych kwadransach sobotniego meczu znacznie ciekawiej prezentował się wicelider, lecz paradoksalnie lepsze okazje do zdobycia bramek po szybkich kontratakach mieli gospodarze. Swoje między słupkami bramki Victorii dwukrotnie zrobił kończący futbolową przygodę Szymon Gidel, który w 30. minucie zszedł z boiska, żegnając się z miejscową publicznością.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 23 maja - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze