Już pierwsza akcja Małejpanwi pokazała różnicę w przygotowaniu fizycznym obu zespołów. Fabiano miał przed sobą dwójkę krapkowickich obrońców i obu zgubił ledwie na kilkunastu metrach. Brazylijskiemu napastnikowi przyszło jeszcze sfinalizować sytuację sam na sam z Adamem Cyganikiem i gospodarze mogli fetować prowadzenie. Jeszcze przed przerwą wszędobylski Fabiano ustrzelił hat-tricka, a w połowie spotkania Ozimek prowadził „tylko” 4-0. Po zmianie stron gospodarze urządzili przyjezdnym strzelecki armagedon, pakując jeszcze ośmiokrotnie futbolówkę w ich siatkę. Meczowy strój przywdział w 80. minucie ich trener, 42-letni Wojciech Scisło, zapisując się nawet do protokołu jako autor trafienia numer dziewięć dla swojego zespołu. Dla Unii porażka w Ozimku z pewnością była wkalkulowana, wszak to obecnie trzecia siła BS IV ligi. Nie zmienia to jednak faktu, że tuzin straconych goli po prostu nie przystoi na tym poziomie.
W zgoła innych nastrojach w sobotni wieczór wchodzili podopieczni trenera Adriana Pajączkowskiego, którzy musieli się sporo natrudzić, by wyszarpać trzy „oczka” Graczom. W szeregach Skalnika gogolińskiej publiczności zaprezentował się król strzelców BS IV ligi z poprzedniego sezonu, który dopisał sobie kolejną bramkę do niezłego dorobku. Mowa o Dawidzie Dulskim, mającym na koncie aktualnie 21 goli. Najpierw jednak na 1-0 dla czarno-żółtych trafił Gracjan Heinzer, a po odpowiedzi Dulskiego tuż przed zejściem do szatni obu zespołów prowadzenie odzyskał Jakub Cymerman
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 16 maja - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze