Konia z rzędem temu, kto przewidział tak wysokie zwycięstwo gogolińskiego zespołu nad Piotrówką. Goście tydzień temu u siebie urwali punkt walczanom, a w początkowych fragmentach meczu przy Kasztanowej byli ekipą nieco lepiej poczynającą sobie w akcjach ofensywnych. Liczy się jednak to, co w sieci, a tutaj wszystkie cyfry – jak wiadomo - zdecydowanie przemawiają za gospodarzami. Strzelecki festiwal w 21. minucie rozpoczął Tymoteusz Mizielski. Doświadczony gracz MKS-u kropnął z rzutu wolnego na tyle mocno i celnie, że futbolówka od poprzeczki wpadła do siatki gości. Rywale na dobre nie wstali jeszcze z kolan po pierwszym ciosie, a dostali kolejny. Tym razem wyprowadził go Piotr Krzyżowski, sprytnie trącając piłkę piętą, stojąc tyłem do bramki przeciwnika. Szymon Wojakowski ani drgnął między słupkami i było 2-0. Skuteczności brakowało za to podopiecznym trenera Adama Jaremki. Raz stanęli oni przed szansą po „prezencie” Jakuba Termina, który zbyt krótko wyekspediował piłkę. Na szczęście golkiper Gogolina szybko się pozbierał i zażegnał niebezpieczeństwo. Innym razem groźny strzał Kacpra Kaczki jedynie postraszył miejscowych, bo piłka opuściła plac gry, minimalnie mijając słupek bramki.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 21 marca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze