Przed tygodniem krapkowiczanie byli niepocieszeni, bo przegrali wysoko w Graczach, mimo że mieli szansę na wywiezienie przynajmniej punktu z terenu rywala, który jak oni walczy o ligowy byt. Zabrakło wówczas trochę szczęścia i skuteczności, a kilka zmarnowanych okazji i przestrzelony przez Bartosza Brzozowskiego rzut karny długo sympatykom niebiesko-białych nie dawały zapomnieć o niepowodzeniu. W starciu z Olesnem doszły problemy kadrowe zespołu trenera Sławomira Sieńczewskiego, który z różnych przyczyn nie mógł wpisać do meczowego protokołu „Brzozy”, Jarosława Wośki i Szymona Boruszka. W wyjściowej jedenastce pojawili się za to nowi zawodnicy, w tym kolumbijski napastnik Jesus David Andrade Cueto. Pierwsi groźnie zaatakowali przyjezdni, gdy w 21. minucie bliski pokonania Adama Cyganika był Mateusz Kiecko. Snajper gości minimalnie jednak spudłował i miejscowi mogli odetchnąć. Po dwóch kwadransach gry w końcu coś zaczęło się dziać pod drugą bramką. Przed linią pola karnego faulowany był Fabian Przybyła, a do rzutu wolnego podszedł Daniel Maibaum. Pomocnik Unii precyzyjnie przymierzył, lecz kapitalną interwencją między słupkami popisał się golkiper OKS-u, odbijając futbolówkę na rzut rożny. Chwilę później Dawid Sładek znowu „uratował skórę” swoim kolegom, zdejmując piłkę z głowy składającego się do oddania strzału Mateusza Tworka. W końcówce premierowej odsłony z dobrej strony pokazał się Adam Cyganik, najpierw piąstkując nieprzyjemną piłkę dośrodkowaną z kornera, a później uprzedzając wychodzącego na czystą pozycję Damiana Matysioka. Goli do przerwy kibice obu zespołów nie zobaczyli, ale co się odwlecze…
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 21 marca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze