Tuż po godzinie 22.00 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach otrzymał zgłoszenie, że w rowie przy drodze krajowej nr 45 znajduje się samochód. Na miejsce zadysponowano radiowóz, którego załoga zastała skodę leżącą na boku po dachowaniu. Przy samochodzie było dwóch mężczyzn w wieku 20 i 30 lat, z których jeden przyznał się, że kierował samochodem i stracił panowanie nad nim na łuku. Jego nerwowe zachowanie i chaotyczne tłumaczenia wydały się jednak policjantom podejrzane i po bardziej szczegółowych zapytaniach 20-latek przyznał się, że to jednak nie on siedział za kierownicą… Okazało się, że był jeszcze trzeci podróżnik, który porzucił rozbite auto i sobie poszedł.
- Na miejsce wysłano kolejny radiowóz i policjanci jadąc czterdziestką piątką zauważyli idącego poboczem młodego człowieka, którego wygląd odpowiadał opisowi. Szedł w kierunku Krapkowic - relacjonuje mł. aspirant Ewelina Karpińska, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Krapkowicach. – Okazał się nim faktycznie 17-latek ze skody, który początkowo zaprzeczał, że nią kierował, ale w końcu się przyznał. Badanie krwi na zawartość alkoholu wykazało ponad 1,5 promila z tendencją rosnącą, ale to czy kierował w stanie nietrzeźwości w tej sytuacji rozsądzi sąd.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 15 listopada - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze