Rodzina z Czech podróżująca przez Polskę krajową „45” miała szczęście w nieszczęściu, bo kiedy doszło do wypadku, los sprawił, że tą samą drogą przejeżdżali radiowozem funkcjonariusze krapkowickiej drogówki: mł. aspirant Krzysztof Rejman i posterunkowa Karolina Kowolik. Policjanci patrolowali krajówkę, gdy otrzymali wezwanie na interwencję do Krapkowic. Jadąc w kierunku miasta, zobaczyli niepokojącą scenę na poboczu w Straduni.
- Zauważyli zatrzymany pojazd, obok którego znajdowali się mężczyzna i kobieta oraz mały chłopiec. Dziecko miało głowę skierowaną w kierunku ziemi, a jego rodzice nerwowo próbowali mu udzielić pomocy. Zatrzymali się więc i zapytali, czy potrzebna jest pomoc – relacjonuje młodszy aspirant Ewelina Karpińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach. - Jak się szybko okazało, chłopiec zakrztusił się lizakiem. Policjanci natychmiast ruszyli na pomoc dziecku. Młodszy aspirant Krzysztof Rejman skierował chłopca głową w dół, dzięki czemu z gardła wypadła kulka cukierka. Udało mu się częściowo udrożnić drogi oddechowe i przywrócić dziecku miarowy oddech. Nadal się jednak krztusiło i miało problem z oddychaniem. Jak się okazało, w gardle chłopca tkwił patyczek.
Szczegóły i więcej informacji z powiatu krapkowickiego w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 8 listopada - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze