Do tego zdarzenia doszło w sobotę (29 października) tuż po godzinie 17,30 w Straduni. Policjanci krapkowickiej drogówki, jadąc na interwencję, zauważyli zatrzymany pojazd na poboczu. Obok niego stali mężczyzna i kobieta oraz mały chłopiec. Maluch miał głowę skierowaną w kierunku ziemi a jego rodzice nerwowo próbowali mu udzielić pomocy. Jak się szybko okazało chłopiec zakrztusił się lizakiem. Policjanci natychmiast ruszyli na pomoc dziecku. Mł. asp. Krzysztof Rejman ułożył go głową w dół, dzięki czemu udało mu się częściowo udrożnić drogi oddechowe i przywrócić mu miarowy oddech. Po chwili okazało się jednak, że w gardle chłopca nadal tkwi patyczek lizaka.
Mundurowi bez wahania zabrali na pokład radiowozu chłopca wraz z matką. Używając sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych ruszyli w kierunku szpitala w Krapkowicach. W trakcie dojazdu post. Karolina Kowolik, za pośrednictwem dyżurnego, o zaistniałej sytuacji poinformowała służby medyczne, aby pomoc dla dziecka była natychmiastowa. Po wykonaniu wstępnych badań, medycy podjęli decyzję o przetransportowaniu chłopca do szpitala w Opolu. Tam przeszedł on konieczny dla jego życia i zdrowia zabieg. Dziś mały Adam jest już w domu a jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Napisz komentarz
Komentarze