Rodzinne nieporozumienia
Powrót Maksymiliana do Wiednia nie okazał się jednak przełomem w rodowej polityce, na który wielu liczyło. Okazało się, że małżeństwo z hiszpańską księżniczką i pobyt na Półwyspie Iberyjskim nie wpłynął w oczekiwany sposób na Habsburga. Na cesarskim dworze czuł się osaczony, gdyż mające mocne podstawy oskarżenia o sprzyjanie protestantom wzbudzały nieufność wobec niego. Działało to zresztą w dwie strony, gdyż Maksymilian nie ufał członkom swojego rodu. Kiedy w 1552 poważnie zachorował, podejrzewał swojego stryja, cesarza Karola V, o zlecenie otrucia. Nie pomagała również skomplikowana sytuacja polityczna wokół monarszego rodu. Jeszcze w 1552 roku Maksymilian został namiestnikiem rodowych włości Habsburgów, czyli w przybliżeniu terenów dzisiejszej Austrii i Słowenii. Przez chwilę mógł poczuć, że znowu wrócił do politycznego obiegu. Jednak rok później rozstrzygnęła się znacznie poważniejsza kwestia – namiestnictwa w królestwie Czech. Tutaj wybór padł na jego młodszego brata, Ferdynanda. Władając ziemiami austriackimi, Maksymilian siłą rzeczy mocniej związał się z miejscowymi możnowładcami. Wywołało to spory i tarcia z dworem jego małżonki Marii, która otaczała się doradcami z Hiszpanii.
Rzut okiem na zainteresowania księcia pokazuje nam aktywny umysł, próbujący zrozumieć i poznać otaczający go świat. Na swoim dworze w Wiedniu Maksymilian otaczał się uczonymi. Szczególnie upodobał sobie nauki przyrodnicze, sprowadzając na miejsce znanych zoologów i botaników. Nie szczędził grosza, żeby dostarczać im materiału do badań, wydając krocie na egzotyczne rośliny i zwierzęta. W ten sposób również nieodżałowany Soliman doczekał się następcy, gdy z Hiszpanii sprowadzono z wielką pompą kolejnego słonia. O losach tego zwierzęcia wiemy jednak znacznie mniej. Nazwano go „słoniem z Antwerpii”, gdyż tym razem na ziemie austriackie dostał się przez Niderlandy, a nie Włochy. Dodatkowo Maksymilian nabywał książki, gdzie tylko mógł. Bezpośrednio zaangażował w to austriacki korpus dyplomatyczny. Jego posłowie mieli podczas swoich podróży kupować interesujące dzieła, kiedy tylko trafiała się taka możliwość. To właśnie jego kolekcja dała początek Austriackiej Bibliotece Narodowej. Na swój dwór sprowadził również muzyków z Niderlandów i Włoch.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 25 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze