Nietypowa młodość
Arcyksiążę Maksymilian z Austrii przyszedł na świat 31 lipca 1527 roku w Wiedniu. Był najstarszym synem króla Czech i Węgier Ferdynanda I i jego żony Anny Jagiellonki. Para doczekała się w sumie piętnaściorga dzieci, z których aż trzynaścioro przeżyło swoje dzieciństwo. Była to rzecz niezwykła przy bardzo wysokiej śmiertelności niemowląt, występującej w Europie w zasadzie do początków XX wieku. To, że ród Habsburgów jako niezwykle zamożny i wpływowy miał dostęp do najlepszej opieki medycznej, tłumaczy sprawę tylko częściowo. Dużą rolę pewnie odegrało tutaj najzwyklejsze szczęście, choć pewnie nie bez wpływu były niezwykłe jak na panującą dynastię więzy rodzinne. Ferdynand i Anna osobiście zajmowali się swoimi dziećmi, poświęcając im dużo czasu, nie wysyłali ich też w młodości na dwory krewnych. Była to wyjątkowa sytuacja w nowożytnej Europie, w której bardzo często już kilkuletnie potomstwo było przedmiotem politycznych kombinacji.
Maksymilian wraz z rodzeństwem uczęszczał do miejscowej szkoły w Innsbrucku. Tutaj nauczył się lokalnego w Tyrolu dialektu południowo bawarskiego. Mówił w nim do końca życia, używając go także przy formalnych okazjach. Co więcej, uporczywie stosował go także pisząc. Stąd w dokumentach pozostawionych przez tego przedstawiciela rodu Habsburgów możemy dziś napotkać bardzo swoiste reguły ortografii i pisowni, stosowane przez niego z żelazną konsekwencją przez całe życie. Upór i miłość do ojczystej mowy nie wynikały jednak z braku innych możliwości. Maksymilian miał prawdziwy talent do języków i swobodnie porozumiewał się również po łacinie, francusku, hiszpańsku, włosku, węgiersku oraz czesku.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 18 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze