To, co kiedyś było oczywistym zajęciem w długie zimowe wieczory, trzeba było reaktywować. Po wielu latach w 2020 roku Brożec znów zaczął szkubać pierze. Panie zgodnie przyznają, że mimo upływu lat techniki szkubania pierza się nie zapomina. Gdy tylko piórka ma się w rękach, to wszystko przychodzi samo.
- Pierwej to się w domach szkubało pierze – mówi Urszula Pyka z Brożca. – Przychodziły wtedy wszystkie ciotki, kuzynki, sąsiadki i znajome. Opowiadałyśmy sobie dowcipy i różne historie. Zawsze było wesoło. Potem rolnicy przestali hodować gęsi i kaczki i tak się to skończyło, bo kiedyś gęsi i kaczki były przy każdym domu.
Jak przyznaje jedna z organizatorek tegorocznego szkubania pierza Bernadeta Suchińska, kobietom tak się to ostatnio spodobało, że chciały więcej.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 21 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze