W roku 1226 dzięki staraniom Henryka Brodatego templariusze osiedlili się w Oleśnicy Małej koło Oławy na Śląsku, gdzie założyli pierwszą na tych ziemiach komandorię. Kolejna komandoria miała powstać właśnie w miejscowości Obrowiec nieopodal Gogolina i Krapkowic. Około kilometra od centrum wsi i 200 metrów od koryta Odry mają znajdować się pozostałości XIII-XV-wiecznej twierdzy, którą podobno władali templariusze. Kiedyś klasztor na Górze Świętej Anny był jedynym kościołem w okolicy, a przed Wielkanocą jeden z zakonników udał się za Odrę w okolice Żużeli, Brożec i Straduni. Głosił kazania, czytał Słowo Boże i rozdawał komunię świętą. W drodze powrotnej został zaatakowany przez templariuszy, którzy ukradli mu monstrancję wraz z kielichem. Kapłan przeklął miejsce, w którym doszło do napadu. Twierdza templariuszy miała ulec zniszczeniu i tak też się stało. Owe ślady dawnego grodu były przedmiotem badań archeologicznych, które potwierdziły obecność ludzkich osad w przeszłości na tym terenie.
Charakterystyczny teren
Dziś zamiast dawnego zamku znajduje się tam wielopiętrowy kopiec otoczony widocznymi wałami i rowem, który miejscami nadal wypełniony jest wodą. Wzgórze porastają dęby i graby, w tym dwa pomniki przyrody: dęby Pistulka i Czmielik. Po stronie Odry wał znika kilka metrów dalej, prawdopodobnie w tym miejscu mogła znajdować się brama wjazdowa. Na całym terenie Tempelbergu można znaleźć też pojedyncze bloki wapienne, które nie występują na sąsiednich polach, co może świadczyć o tym, że kiedyś istniały w tym miejscu budynki, które przynajmniej częściowo były zbudowane z wapienia. Zabudowania templariuszy w tym regionie nie były dużymi obiektami warownymi, ale mniejszymi twierdzami lub typowymi folwarkami. Komandoria ta miała jednak mimo wszystko charakter obronny. Specyficzna topografia skłoniła templariuszy do budowy konstrukcji obronnych na bagnach, torfowiskach czy w zakolach rzek. Dopiero przy budowie kaplic i kościołów stosowano formy przyjęte na zachodzie.
Paranormalne zdarzenia
Tempelberg jest owiany tajemnicą. W internecie można znaleźć wiele opisów paranormalnych zdarzeń, które miały się tam wydarzyć, ale także wielu okolicznych mieszkańców przeświadczonych jest, że w tym miejscu dzieją się dziwne rzeczy. Duchy, strachy? Co jeszcze kryje to wielopoziomowe wzgórze obok koryta Odry? Ponoć pojawiają się tam z nicości postacie. Rybacy mieli widzieć gromadkę dzieci bawiących się wokół ogniska, jednak po zbliżeniu się do nich nagle zniknęły. Podobnie sytuacja miała miejsce, gdy grupa młodzieży wybrała się w to miejsce, aby poczuć dreszczyk emocji. Wykonywali zdjęcia jeszcze starymi telefonami i na jednym z nich miała być widoczna oświetlona postać, której na żywo nie było widać. Wiele jest też wzmianek na temat tego, że ludzie nie mogli znaleźć wyjścia z Tempelbergu.
Nie dla strachliwych
W Obrowcu także krąży opowieść o psie, który miał w pysku ogień. Pogłoska mówi o tym, że pies ma na szyi zawieszony klucz, a jeśli ktoś ten klucz zerwie, zamek templariuszy stanie na nowo. Choć z grodziska templariuszy nic nie zostało, niektórzy mieszkańcy Obrowca na własną rękę poszukiwali pozostałości po siedzibie rycerzy. Lokalni archeolodzy amatorzy podobno kiedyś odkopali starą bramę i schody, a wieczorem, gdy zaczęło się ściemniać, zabezpieczyli wykopalisko i poszli spać. Kiedy przyszli rano kopać dalej, po ich pracy nie było śladu. Wszystko było zasypane.
Faktem jest, że Tempelberg ma w sobie niepowtarzalny, mroczny urok, który przyciąga ciekawskich. Ale dla tych, którzy nie wierzą w takie paranormalne rzeczy, Tempelberg to przede wszystkim wspaniałe miejsce do spędzenia czasu na łonie natury, na skraju Odry, w otoczeniu lasów i pól.
Zadanie współfinansowane z budżetu powiatu krapkowickiego.
Napisz komentarz
Komentarze