Alarm postawił służby na nogi we wtorek 10 maja kilkanaście minut po godzinie 21.00. Wezwanie pochodziło z ulicy Kościuszki. Zgłaszająca interwencję mówiła, że prawdopodobnie doszło do pożaru mieszkania. Do takiego zgłoszenia zawsze wysyłane są duże siły i środki, zadysponowano więc z komendy Państwowej Straży Pożarnej w Krapkowicach aż trzy wozy bojowe wraz z podnośnikiem i pełnym rynsztunkiem, a do tego jeszcze dodatkowo zastęp strażacki z OSP Żyrowa. Kiedy pierwszy strażacki zastęp dojechał na miejsce, okazało się, że nie ma pożaru, że to tylko niefrasobliwi lokatorzy jednego z mieszkań rozpalili grilla na balkonie. Potrawy musiały być mocno tłuste, bo doszło do dużego zadymienia, które łatwo było pomylić z pożarem. Pozostałe zastępy strażackie zawrócono do jednostki w trakcie jazdy.
Był to jednak nie koniec historii. Na miejscu pojawili się też policjanci, którzy ukarali mandatem karnym sprawców zamieszania za sprowadzenie zagrożenia pożarowego. Okazało się, że byli to obywatele Ukrainy, którzy nie wiedzieli, że w Polsce nie wolno robić takich rzeczy…
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 17 maja - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze