Przed niespełna miesiącem o podtrutym czworonogu poinformowała pani Roksana, ostrzegając tym samym właścicieli psów, którzy spacerują ze swoimi psiakami po tzw. Starym Osiedlu w Otmęcie.
- Zdrowy sześciomiesięczny szczeniak, po przyjściu z ostatniego spaceru, godzinę później położył się i przestał pić, jeść, chodzić, cieszyć się, stracił całkowicie energię – przekazała „Tygodnikowi Krapkowickiemu” mieszkanka Otmętu.
Pani Roksana natychmiast zgłosiła się z pupilem do gabinetu weterynaryjnego. Zwierzęciu podano pierwsze leki. Niestety po kilku dniach stan zdrowia psa nie poprawiał się.
- W poniedziałek nie było poprawy, wieczorem gdy chciałam wziąć go na spacer, sparaliżowało go, nie mógł chodzić – relacjonuje właścicielka psa - Tak jak go postawiłam tak stał, po chwili się przewrócił.
Po kolejnej konsultacji weterynaryjnej zdecydowano o przeprowadzeniu dodatkowych badań chorego psa.
- Rtg pod wykryciem ciała obcego w jelitach nic nie pokazało. Dostał kroplówki, został na noc. We wtorek dowiozłam nasze wyniki badań, które wskazywały silnie podwyższone parametry wątrobowe, wskazujące na zatrucie substancją niewiadomego pochodzenia – dodaje pani Roksana.
Ostatecznie po wykonaniu zabiegu, pies po ośmiu dniach od pierwszych objawów i po siedmiu w klinice zaczął odzyskiwać siły.
Kolejna informacja dotycząca trucia zwierząt obiegła media społecznościowe na początku stycznia. Tym razem problem w mediach społecznościowych w sobotę, 4 stycznia, nagłośniła pani Katarzyna, która spacerowała ze swoimi czworonogami po osiedlu XXX-lecia w Otmęcie.
- Okolice Osiedla XXX lecia (zwłaszcza obręb bloków nr 1, 2, 3, 4, 5) – ostrzegała właścicielka Fifcia i Lusi - Trutka w jedzeniu, z podejrzeniem, że ktoś czymś pryska trawniki. Słysząc co dzieje się u nas w Otmęcie pilnowałam psiaki, jak tylko mogłam.
Pani Katarzyna szczegółowo opisała objawy jakie wystąpiły po spacerze u jej pupili.
- Lusia biegunka (wygląda jak żółta galareta z krwią), zaraz wymioty – relacjonuje mieszkanka Otmętu - W życiu nie widziałam, aby pies tak wymiotował. Woda tryskała pyszczkiem i noskiem. Pieski zmieniają nawet swój zapach na taki metaliczny. Trucizna nagle osłabia zwierzęta. Nie jedzą, nie piją, leżą, biegunka, wymioty – dodaje kobieta.
Pani Katarzyna przekazała nam, iż w jednej z lecznic weterynaryjnych w Krapkowicach w ostatnim czasie odnotowano większą ilość zatruć wśród zwierząt w stolicy powiatu. Nie wszystkim zwierzętom udało się pomóc.
- W lecznicy Vetus już ponad 20 przypadków. A gdzie inne lecznice? Ofiarą padają kotki wolno biegające i pieski – przekazała właścicielka podtrutych psów.
Właściciele i sympatycy czworonogów szeroko komentują i udostępniają w mediach społecznościowych informacje o ewentualnym truciu zwierząt w Krapkowicach. Pojawiają się również apele z prośbą o czujność i przekazywanie informacji, które mogą pomóc w namierzeniu ewentualnego sprawcy lub sprawców, którzy rozrzucają bądź rozpylają na terenie otmęckich osiedli substancje, które doprowadzają do nagłych i ciężkich objawów chorobowych wśród zwierząt.
Napisz komentarz
Komentarze