Z Szymonem Mazurem, młodym i początkującym poetą, rozmawia Michał Mandola.
- Jest Pan bardzo młodym człowiekiem. Dla młodych ludzi dziś liczą się piłka nożna, gry komputerowe, seriale na Netflixcie. Pan wybrał poezję. Dlaczego?
- Poezja jest względnie uniwersalną formą przekazania tego, co potocznie mówiąc „w duszy mi gra”. Jest ona także odbiciem tego, jak patrzę na świat. W jej centrum jest przecież człowiek.
- Jakie tematy najczęściej Pan porusza w swojej początkującej twórczości?
- Moje utwory poruszają naprawdę zróżnicowaną tematykę. Są utwory poświęcone Bogu, przemijaniu, miłości, tęsknocie, równości wszystkich ludzi, jak i refleksji ogólnej na temat tego, kim jest człowiek. Jest w nich wiele wątpliwości co do spraw ostatecznych takich jak śmierć i tego co, dzieje się po niej. Staram się w moich utworach unikać skrajności, przez co z jednej strony chcę trafić do zwykłego człowieka, a z drugiej chcę zachować szczerość z samym sobą.
- Czy swoją twórczość opiera Pan na jakiś autorytetach, czy podąża Pan swoją, niezależną ścieżką?
- Jeśli chodzi o moje literackie autorytety, to są nimi Zbigniew Herbert i Wisława Szymborska. Inspirację Herbertem widać w postaci pani Accord pojawiającej się w moich wierszach. Jest ona luźno inspirowana postacią pana Cogito.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 17 grudnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze