Choć współczesne wakacje często kojarzą nam się z podróżami do egzotycznych destynacji, dawniej Polacy spędzali ten czas w sposób znacznie bardziej lokalny i związany z tradycjami, które niejednokrotnie przetrwały do dziś.
W XIX wieku, gdy Polska była pod zaborami, letnie urlopy dla wielu osób związane były z wakacyjnymi wyjazdami do majątków ziemiańskich. Właściciele ziemscy organizowali letnie rezydencje, gdzie często zapraszano rodzinę oraz przyjaciół. Spotkania w luksusowych dworkach, przyjęcia, wieczory taneczne oraz spacery po malowniczych ogrodach były popularnym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Dla mieszczan, w poszukiwaniu wytchnienia od miejskiego zgiełku, często wybierano kąpieliska nad rzekami i jeziorami, takie jak Krynica, Zakopane czy Mrągowo.
W XX wieku, po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, Polacy zaczęli odkrywać nowe formy wypoczynku. Wzrosła popularność kurortów, a nadmorskie miejscowości, takie jak Sopot czy Łeba, przyciągały coraz większe rzesze urlopowiczów. Urok polskiego wybrzeża kusił amatorów słońca i morza, a rodziny wynajmowały kwatery u lokalnych gospodarzy. W tym okresie zyskiwały także na znaczeniu górskie schroniska, gdzie turyści tłumnie pieszo wędrowali po malowniczych szlakach Tatr. Po II wojnie światowej, w czasach PRL-u, wakacje zyskały nowy wymiar w związku z wprowadzeniem do życia społecznego ośrodków wczasowych. Mimo trudności gospodarczych, władze starały się dostarczać obywatelom wszelakie oferty wypoczynku. Ośrodki wczasowe i sanatoria, głównie w takich lokalizacjach jak Krynica-Zdrój czy Ustroń, były popularne wśród Polaków, którzy przyjeżdżali tam w poszukiwaniu zdrowia i relaksu. Dodatkowo, Polacy często organizowali wyjazdy na tzw. „wczasy pracownicze”.
Zanim skomentujesz przeczytaj całośćw aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 27 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze