Na początku przypomnijmy, jaka jest historia zabytkowego kościółka. Został on wybudowany w latach 1801-1804 w Kostowie, niedaleko Kluczborka i służył tamtejszej wspólnocie ewangelickiej. Niestety na przestrzeni lat obiekt zaczął niszczeć. W latach siedemdziesiątych dokonano jego rozbiórki i ponownej rekonstrukcji w Malni. Z uwagi na zniszczenia udało się uratować tylko niewielką ilość oryginalnego budulca, a i ten w dużej mierze nie nadawał się do dalszego wykorzystania.
Ostatecznie dużymi nakładami pracy udało się świątynię zrekonstruować. Wszystkie prace podejmowano pod nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i wyznaczonych przez niego ekspertów. Przez kolejne lata kościół, któremu nadano wezwanie św. Franciszka z Asyżu, służył wspólnocie parafialnej w Malni, jako druga świątynia. (...)
Z biegiem czasu stan dachu kościoła św. Franciszka zaczął się znacznie pogarszać. Przez pokrycie zaczęła się przedostawać woda, co stanowi też poważne zagrożenie dla pozostałych elementów konstrukcji.
- Dach od 50 lat nie był remontowany – mówi proboszcz parafii Malnia ksiądz Hubert Sklorz. – Stare pokrycie kościoła składa się tylko z pojedynczej warstwy klepki, co też w konsekwencji ułatwia wodzie na powodowanie przecieków i zniszczeń. Wielokrotnie już trzeba było uzupełniać gont, żeby nie było przecieków.
Prace związane z wymianą dachu były konieczne. Problem jednak tkwił w tym, że koszty związane z remontem były olbrzymie i znacznie przekraczały możliwości parafii.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 27 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze